145. "Ale stroje!" Adelina Sandecka

Będąc dzieckiem namiętnie wycinałam z gazet ubrania i twarze. Prawdziwym rajem było dla mnie, kiedy mama dostawała katalog wysyłkowych sklepów odzieżowych. Wycinałam, układałam, naklejałam na kartki coraz ciekawiej ubrane modelki i modeli. Nie przejmowałam się wtedy, że róż nie pasuje do pomarańczu, najważniejsza była dobra zabawa. Kiedy zatem w moje ręce trafiła książka "Ale stroje!" aż usiadłam z wrażenia. Ileż ja bym dała żeby w czasach mojego dzieciństwa istniały takie cuda! Jeśli macie w domu małą projektantkę lub małego projektanta mody nie możecie przejść obojętnie obok tej recenzji.


144. Akademia Mądrego Dziecka. "Pierwsze słowa" i "A to ciekawe" - NOWOŚCI!

Szesnastomiesięczna Zosia, moja córeczka, jest zakochana w książkach! Przypuszczam, że gdyby zabrać jej wszystkie zabawki nie odczułaby wielkiej straty, natomiast gdyby zabrać jej książki to byłaby ogromna tragedia. Zośka potrafi godzinami oglądać, przeglądać, układać, wyjmować i tak w kółko. Największą radość sprawiają jej książki z okienkami, dziurami i z ruchomymi elementami. Właśnie o tych ostatnich chciałabym Wam dziś opowiedzieć, a będzie to recenzja niespotykana do tej pory na moim blogu, mianowicie recenzja filmowa. Trzymajcie kciuki i dajcie proszę znać, jak Wam się podobało!


143. "Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć" John Bateson

Takiej ilości spraw związanych ze śmiercią - przeprowadzonych, opisanych i wyjaśnionych nie znajdziecie nawet w najlepszym, światowej klasy kryminale. Zupełnie niepozorna książka pod tytułem "Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć" powaliła mnie na kolana i sprawiła, że z zapartym tchem śledziłam strona po stronie prawdziwe historie opowiedziane przez Kena Holmesa, koronera z Kalifornii. I choć książka to literatura faktu, to jednak została ona napisana w taki sposób, że wciąga dużo, dużo bardziej niż klasyczna powieść. Momentami trudno uwierzyć, że przedstawione sprawy wydarzyły się w prawdziwym świecie, a nie zostały wymyślone na potrzeby książki. Jedno jest pewne - po tej lekturze na każdy kryminał będę patrzyła z dużo większą uwagą, gdyż po spędzeniu kilku wieczorów z Kenem Holmesem czuję się jak ekspert kryminalistyki.


142. "Zakochane Zakopane" zbiór opowiadań

Zazwyczaj w sezonie świąteczno-noworocznym szalejemy na nartach i wygrzewamy się w termach w małej miejscowości tuż obok Zakopanego. W tym roku nasze rozważania na temat wyjazdu brutalnie przerwała angina, która zmusiła nas do spędzania wolnych dni w domu. Aby zatem choć odrobinę poczuć ten wspaniały klimat zabrałam się za lekturę zbioru opowiadań pod tytułem "Zakochane Zakopane". Efekt jest taki, że książkę wprost pokochałam, ale brak możliwość zobaczenia na własne oczy ośnieżonych szczytów wywołał rozpacz. Jak najszybciej chcę w góry, najlepiej do Willi pod Jodłami! Dlaczego właśnie tam? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.


141. "Gospoda pod Bocianem" Katarzyna Droga

Najczęściej recenzje przygotowuję zaraz po przeczytaniu książki, na świeżo. Z "Gospodą pod Bocianem" miałam jednak wielki problem - za nic nie mogłam się zebrać do jej napisania. Długo zastanawiałam się, jakimi słowami określić emocje towarzyszące mi po skończonej lekturze. W ten oto sposób dobrnęłam do drugiego dnia Nowego Roku i chcąc zrzucić z pleców zalegający balast opowiem Wam nieco o wspomnianej książce, która była dla mnie jak fajerwerki na nocnym niebie, które początkowo zachwycają, by po chwili zniknąć i dać o sobie zapomnieć.


140. "Srebrna Zatoka" Jojo Moyes

Zdarza się, że po przeczytaniu pierwszych stron książki jesteśmy w stanie domyślić się jej zakończenia. Nie oszukujmy się - jeśli głównymi bohaterami są kobieta i mężczyzna raczej łatwo wywnioskować jaki będzie finał (oczywiście pod warunkiem, że nie czytamy kryminału). Po lekturze około stu pięćdziesięciu stron "Srebrnej Zatoki" Jojo Moyes wiedziałam, jak skończy się cała opowieść i nie pomyliłam się. Absolutnie nie spodziewałam się natomiast, jaka droga będzie do tego prowadzić i jak wspaniałe historie będzie mi dane poznać i przeżyć. Ostatnia przeczytana przeze mnie w 2018 roku książka okazała się przepiękną, poruszającą opowieścią, która na długo pozostanie w moim sercu i pamięci.


273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...