61. "Elidełko Kowadełko" Marta Fox

Prawdopodobnie porzucę dorosłą literaturę na rzecz książek dla dzieci. Ostatnio w moje ręce trafiają takie perełki, że całkowicie zatracam się w lekturze. Na przykład wczoraj wieczorem - planowałam rzucić okiem o czym opowiada "Elidełko Kowadełko" Marty Fox i... przeczytałam całą książeczkę. Zwyczajnie nie mogłam się oderwać! Jeśli jesteście ciekawi, co takiego ma w sobie ta malutka i niepozorna pozycja, zapraszam do przeczytania poniższej recenzji.


Elżbieta Kowadełko, przez kolegów w szkole zwana Elidełkiem, to urocza jedenastoletnia dziewczynka. Jej mama nazywa się Weronika Kowadełko, jest nauczycielką w przedszkolu i uwielbia czytać. Tata Eli to Borys Kowadełko,  jest inżynierem budowy dróg, a jego hobby to majsterkowanie. Do rodziny należą również Maciek, starszy brat Eli oraz Kubuś, jej młodszy brat. Dopełnieniem jest Azorek, wielki, włochaty psiak.

Pewnego dnia Elidełko spotyka straszna niesprawiedliwość. Tata wręcza dziewczynce czerwony zeszyt i stawia warunek - jeśli codziennie zapisze w nim jedną stronę, będzie mogła przez godzinę korzystać z komputera lub telefonu. To kara za złe stopnie w szkole. Początkowo Elidełko jest wstrząśnięta, odrzuca propozycję i zrozpaczona zamyka się w swoim pokoju. Jednak po przemyśleniu dochodzi do wniosku, że postara się i spełni życzenie taty. Właśnie tak rozpoczyna się wielka przygoda Eli z czerwonym zeszytem.

Dziewczynka, niczym prawdziwy pisarz, przeżywa wzloty i upadki. Jednego dnia słowa same przychodziły jej do głowy, innego cierpiała z powodu blokady twórczej. W międzyczasie Elidełko przeżywa mnóstwo ciekawych przygód, jak konflikt z koleżankami, przygotowania do balu przebierańców, zniknięcie czerwonego zeszytu czy pierwsza, skryta miłość. Ostatecznie dziewczynkę spotyka wielka niespodzianka - tata przynosi z pracy starą maszynę do pisania, która miała zostać wyrzucona. Elidełko z miejsca czuje do niej ogromny sentyment i bez niczyjej namowy zabiera się za pisanie.




"Elidełko Kowadełko" to niesamowicie zabawna i ciekawa opowieść. Wykreowane postaci z miejsca wzbudzają sympatię i wnoszą mnóstwa ciepła do historii. Najważniejsze jednak jest to, że książeczka porusza niezwykle ważny temat - nadużywanie komputera i telefonów komórkowych przez dzieci. Niesamowicie podoba mi się sposób, w jaki rodzice Eli postanowili poradzić sobie z tym problemem - godzina komputera w zamian za jedną zapisaną stronę. Pomysł moim zdaniem rewelacyjny, ponieważ sama jestem zwolenniczką wychowania metodą coś za coś. Bardzo spodobało mi się również to, że w rodzinie Kowadełków każdy ma jakieś obowiązki, które ustalane są za pomocą grafiku. I co najważniejsze, ogromnie cieszę się z tego, że dzięki tej nietypowej karze główna bohaterka stała się małą pisarką. Kto wie, może w przyszłości będziemy zaczytywać się w powieściach Elżbiety Kowadełko...





Bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznać tę wspaniałą książeczkę, która przez swój malutki rozmiar wydaje się bardzo niepozorna, jednak niesie ze sobą mnóstwo mądrości. To lektura nie tylko dla dzieci, ale także dla rodziców, którzy szukają sposobu na ograniczenie użytkowania mediów przez swoje pociechy. W przypadku młodszych dzieci karę można dostosowywać - pisanie można zmienić na rysowanie, czytanie, liczenie czy cokolwiek innego. Z pewnością będę polecała "Elidełko Kowadełko" w swojej pracy zawodowej tym wszystkim, którzy będą mieli problemy w tej kwestii. Jeśli zaś chodzi o moją córkę, cóż... wydaje mi się, że Zośka będzie się musiała mocno napracować, aby zasłużyć na godzinę przy komputerze.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Akapit Press.

Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...