143. "Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć" John Bateson

Takiej ilości spraw związanych ze śmiercią - przeprowadzonych, opisanych i wyjaśnionych nie znajdziecie nawet w najlepszym, światowej klasy kryminale. Zupełnie niepozorna książka pod tytułem "Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć" powaliła mnie na kolana i sprawiła, że z zapartym tchem śledziłam strona po stronie prawdziwe historie opowiedziane przez Kena Holmesa, koronera z Kalifornii. I choć książka to literatura faktu, to jednak została ona napisana w taki sposób, że wciąga dużo, dużo bardziej niż klasyczna powieść. Momentami trudno uwierzyć, że przedstawione sprawy wydarzyły się w prawdziwym świecie, a nie zostały wymyślone na potrzeby książki. Jedno jest pewne - po tej lekturze na każdy kryminał będę patrzyła z dużo większą uwagą, gdyż po spędzeniu kilku wieczorów z Kenem Holmesem czuję się jak ekspert kryminalistyki.



"To oczywiste, że koroner nie może obawiać się trupów. Lekarze, żołnierze, policjanci i strażacy stopniowo przywykają do widoku śmierci, tym szybciej, im częściej ją oglądają, ale koroner musi od początku zachowywać zimną krew w obliczu martwych ciał i to we wszelkich możliwych formach. Jeśli chodzi o umiejętność obcowania z ludźmi, którzy są w rozpaczy, może się to wydawać zimne i nieczułe, ale w rzeczywistości wymóg ten jest praktyczny i nieodzowny. Podwładni koronera muszą umieć funkcjonować w środowisku, w którym spotykać będą ludzi przeżywających niewyobrażalny ból i opłakujących największą dla nich stratę."

Ken Holmes przez czterdzieści lat pracy zawodowej miał na co dzień do czynienia ze śmiercią. Po ukończeniu College'u znalazł zatrudnienie w niewielkiej firmie pogrzebowej, gdzie został balsamistą. Zrządzenie losu sprawiło, że Ken dowiedział się o utworzeniu nowego stanowiska - trzeciego śledczego w biurze koronera. Mężczyzna natychmiast zgłosił swoją kandydaturę i został wybrany spośród sześćdziesięciu ośmiu kandydatów, którzy ubiegali się o to miejsce. Po kilku latach pracy, w 1984 roku, awansował na stanowisko asystenta koronera. W 1998 roku Holmes objął stanowisko koronera i pozostawał nim aż przez dwanaście lat. W swojej karierze przeprowadził setki spraw o zabójstwo i tysiące innych zgonów.

W książce znajdziemy opis najciekawszych przypadków, z jakimi zetknął się Ken Holmes a także kompendium wiedzy w dziedzinie kryminalistyki. Plamy opadowe, stężenie pośmiertne i temperatura ciała - to jedne z najważniejszych czynników jeśli chodzi o ustalenie czasu zgonu. Rozmowa z osobami znającymi zmarłego, dokładne oględziny miejsca w którym znaleziono ciało, a wreszcie arcydokładne przyjrzenie się ciału z uwzględnieniem poszukiwań znamion działania przestępczego, nawet jeśli nie wydawało się ono prawdopodobne, to kolejne bardzo ważne aspekty badane przez śledczych na miejscu zbrodni. Dowiadujemy się także jak i gdzie przeprowadza się autopsje, poznajemy niektóre szyfry, jakimi posługują się śledczy w kontakcie radiowym z dyspozytorem i poznajemy ogólne procedury działania w przypadku śmierci.

Większość spraw przeprowadzonych przez Kena Holmesa udało się domknąć bardzo szybko, jednak zdarzały się i takie, których rozwiązanie zajęło dużo więcej czasu - w przypadku wielu spraw niemal dziesięć lat, dwie zajęły dwadzieścia lat, jedna trzydzieści, jeszcze inna czterdzieści cztery lata. Dla mnie najciekawszymi sprawami okazały się między innymi śmierć dwudziestosześcioletniej modelki, która na pierwszy rzut oka wydawała się być samobójstwem spowodowanym przedawkowaniem leków, a była perfekcyjnie dokonanym morderstwem, historia niemieckiego turysty, którą udało się rozwiązać dopiero po dwudziestu latach oraz sprawa zabójcy ze szlaku, który został skazany za zamordowanie łącznie siedmiu osób (ta sprawa bardzo przypominała mi wątek opowiedziany przez Remigiusza Mroza w serii o komisarzu Forście).

Duża część książki poświęcona jest przypadkom samobójczej śmierci, która była skutkiem skoku ze znanego na całym świecie mostu Golden Gate, którego połowa znajduje się na terytorium hrabstwa Marin, czyli miejsca pracy Kena Holmesa. W tym przypadku statystyka jest zastraszająca - przez około siedemdziesiąt lat zanotowano tysiąc pięćset samobójczych skoków, przy czym liczba ta może być dużo większa, ponieważ nie ma pewności że wyłowiono wszystkie ciała. W książce szeroko omówiono temat samobójstw, motywów samobójców, środków ułatwiających odebranie sobie życia czy listów pożegnalnych.

"W Stanach Zjednoczonych każdego roku odbiera sobie życie czterdzieści tysięcy ludzi. Dla porównania, w tym samym czasie dochodzi tutaj do osiemnastu tysięcy zabójstw. Przeciętni obywatele o tym nie wiedzą, bo rzadko słychać o tym w serwisach informacyjnych, ale ponaddwukrotnie więcej Amerykanów ginie z własnej ręki niż zostaje zamordowanych. Wiedzą o tym koronerzy. Codziennie mają do czynienia z samobójstwami. Niektóre popełniane są w domach, garażach i hotelach, inne pod gołym niebem, w parkach i na terenach rekreacyjnych."

Mogłabym rozpisywać się w nieskończoność i przytaczać mnóstwo przykładów i cytatów z książki "Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć", ale tym samym odebrałabym Wam, drodzy Czytelnicy, radość z lektury. Jestem przekonana, że ta pozycja stanie się perełką dla każdego fana thrillerów i kryminałów. Co więcej - sądzę, że wskoczy na Wasz numer jeden w rankingu najlepszych książek tego rodzaju. I choć sama dość sceptycznie podchodzę do literatury faktu, ponieważ boję się nudy i przewidywalności, tak w tym przypadku książka przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Język, jakim została napisana, jest prosty i zrozumiały dla przeciętnego czytelnika, zaś wszystkie kryminalne zagadnienia zostały bardzo przystępnie wytłumaczone, dzięki czemu nasza wiedza w tym zakresie znacznie się poszerza. Czytając bynajmniej nie odczuwamy dyskomfortu, że to nie pełnowymiarowa powieść. Co więcej, ja czułam się zafascynowana dużo bardziej, ponieważ nie spodziewałam się, że takie przypadki zdarzają się w prawdziwym życiu!

"Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć" to absolutne must read 2019 roku. To możliwość spojrzenia od kuchni na pracę człowieka, którego codziennością jest odkrywanie tajemnic śmierci. I trzeba uczciwie przyznać, że Ken Holmes jest specjalistą w swoich fachu - mnóstwo spraw pozostałoby nierozwiązanych gdyby nie jego bystrość umysłu i przeczucie, które z reguły nie zawodziło. Wspomnienia takiej osoby warte były uwiecznienia na kartach książki, a John Bateson doskonale spisał się w roli protokolanta. Tak, tak, tak i jeszcze raz - tak dla tej fenomenalnej, zapierającej dech w piersiach książki.

"Koroner ma do czynienia ze śmiercią, ale jego zadaniem jest znalezienie odpowiedzi dla żywych."

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak.
Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...