255. "Zawsze w porę" Agnieszka Krawczyk - "Ulica Wierzbowa" tom II

Agnieszka Krawczyk w jednej z najnowszych serii swoich książek wykreowała fikcyjną ulicę Wierzbową w niewielkim miasteczku Uroczyn. Owa ulica ma swój niepowtarzalny klimat i niezwykłych mieszkańców, którzy są bohaterami już drugiej opowieści. Pierwsza część - "Najmilszy prezent" - toczyła się w zimowym klimacie zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, natomiast "Zawsze w porę" to wiosenna historia pełna nadziei i kwitnących róż. Jeśli lubicie sielski klimat i przyjemne obyczajowe powieści - ta książka jest właśnie dla Was!

"Życie to nieustające problemy i zmaganie się z nimi. Raz wychodzi się zwycięsko, a raz z nosem na kwintę. I nie rodzimy się z mapą, która mogłaby nas przeprowadzić przez wszystkie zdradliwe wiry losu i fałszywe ścieżki. Codzienną trasę wyznaczamy sami, na zasadzie prób i błędów."

Życie mieszkańców ulicy Wierzbowej toczy się dalej. Każdy z nich ma własne troski i zmartwienia, z którymi musi się zmierzyć, ale także wiele powodów do radości. Hania Jawińska razem z dziećmi przeprowadza się do willi pani Flory Majewskiej. Ciężko jej pogodzić się z sytuacją, w jakiej się znalazła, zwłaszcza, że były mąż nie ułatwia jej życia. Szczęśliwie może liczyć na wsparcie sąsiadów. Szczególnie bliscy kobiecie stają się doktor Paweł Zaruski i artysta Ksawery Oławski. Jolanta Cieplik znajduje się w patowej sytuacji - przez niefortunny wypadek zostaje unieruchomiona w domu, co dla tak aktywnej seniorki jest największą karą z możliwych. Bardzo pomocna okazuje się jej siostrzenica Weronika, która wreszcie zaczyna czuć się potrzebna, wychodzi do ludzi i staje się dużo śmielsza niż wcześniej. W szklarni pana Zygmunta wiosną szykuje się bardzo dużo pracy. Niespodziewanie w jego domu pojawiają się syn i wnuczka, którzy szybko aklimatyzują się na Wierzbowej. Jednym z głównych wątków powieści jest reaktywacja starego kina "Bajka", które niegdyś było wielką uciechą mieszkańców, a teraz popadło w ruinę. Lokalna społeczność połączy swoje siły, aby przeforsować ten pomysł, spotkają się jednak z bardzo wieloma utrudnieniami i wykryją przy tym tajemnice, które poddadzą w wątpliwość dobre imię burmistrza. 

"Zawsze w porę" to ciepła, dająca nadzieję opowieść o przyjaźni, sąsiedzkiej pomocy i bezinteresowności. Lubię, kiedy w powieści pojawia się wielu bohaterów, a tutaj ich nie brakuje. Oprócz postaci, które miałam okazję poznać w pierwszym tomie, pojawia się kilka nowych osób, które wnoszą powiew świeżości na ulicę. Wśród nich jest między innymi wnuczka pana Zygmunta - Melissa, Borys Zięba - syn państwa Ziębów czy Fryderyk Oblata - asystent burmistrza do spraw turystyki i polityki senioralnej. Właśnie ten ostatni wprowadzi najwięcej zamętu. Każdy z bohaterów, tych znanych z poprzedniej części i nowych, zmaga się z jakimiś problemami. Jedne są poważniejsze, jak problemy Hanny z byłym mężem i jego rodzicami, inne są całkiem innej natury, jak problemy pana Zygmunta z wyhodowaniem idealnej róży, ale wszyscy ci ludzie walczą o swoje szczęście i wierzą, że życie pisze dla nich dobry scenariusz. 

Bardzo lubię opowieści ze swojskim klimatem, a na ulicy Wierzbowej poczułam się jak u siebie w domu. Wydawać by się mogło, że jeśli historia opowiada o tak wielu starszych osobach może być nudna, ale nic bardziej mylnego. Każdy z tych staruszków ma swoją pasję, która jest godna podziwu. Ukoronowaniem ich starań stała się wystawa w miejscowej bibliotece, w którą zaangażowali się wszyscy mieszkańcy. Myślę, że ta książka otwiera oczy na problem samotności wśród osób w podeszłym wieku. W czasach epidemii ta kwestia stała się ważna - mnóstwo młodych ludzi na ochotnika zgłaszało się do robienia zakupów starszym osobom. To piękny gest, który nie kosztuje wiele, a może uratować komuś życie. Warto rozejrzeć się wokół i zastanowić, czy obok nas nie mieszka ktoś, kto potrzebowałby pomocy. Pamiętajmy, dobro wraca! 

Lubię książki Agnieszki Krawczyk za ich dopracowanie, styl i poprawność. Autorka używa przepięknej polszczyzny, którą warto docenić. Porusza tematy bliskie każdemu z nas. A co najważniejsze - zachęca do czynienia dobra i pokazuje, że warto wierzyć w ludzi. W jej powieściach jest coś magicznego, co ukazuje świat z lepszej strony. I może się wydawać, że mieszkańcy ulicy Wierzbowej są nieco wyidealizowani, bo w dzisiejszych czasach trudno o ludzi, którzy robią coś bezinteresownie, ale autorce mogło chodzić o to, żeby pokazać, że tak się da. Że wyciągnięcie pomocnej dłoni do kogoś w potrzebie nie kosztuje wiele, a zmienia wszystko. 

"Zawsze w porę" to bardzo przyjemna i ciepła opowieść. Z wielką radością sięgnę po trzeci tom przygód mieszkańców ulicy Wierzbowej, bo druga część skończyła się tak intrygująco, że zakładam, iż było to preludium do jeszcze jednego tomu. Gorąco polecam! 

Numer akredytacji 12/05/2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...