26. "Motylek" Katarzyna Puzyńska

Długo zwlekałam z rozpoczęciem przygody z twórczością pani Katarzyny Puzyńskiej. Już od dawna mam kilka części sagi o Lipowie na czytniku, jednak owe urządzenie zostało niemal całkowicie przejęte przez mojego męża. Zatem kiedy podczas ostatniej wizyty w bibliotece zobaczyłam na półce dwa pierwsze tomy sagi stwierdziłam, że oto nadszedł ten moment. Rozpoczęłam swoją przygodę z mieszkańcami wsi Lipowo i już wiem, że ciężko będzie mi ją przerwać po pierwszym tomie.


Pewnego zimowego poranka zostaje odnalezione ciało zakonnicy. Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - zakonnica została potrącona przez samochód. Do akcji wkracza grupa czterech miejscowych policjantów. Im więcej informacji udaje im się zebrać, tym mniej prawdopodobna wydaje się wersja z wypadkiem. Kilka dni później zostaje odnalezione kolejne ciało. Tym razem nikt nie ma wątpliwości, że doszło do morderstwa, w dodatku niezwykle brutalnego. Czy te dwie pozornie nie mające ze sobą żadnego związku sprawy mogą być powiązane? Miejscowi policjanci otrzymują wsparcie w postaci bardzo oryginalnej pani komisarz Klementyny Kopp. Czy wspólnie uda im się rozwiązać sprawę tajemniczych śmierci?

Oto przedstawiony w wielkim skrócie główny, kryminalny wątek "Motylka". Prócz niego książka posiada niezwykle rozbudowany wątek obyczajowy. Zaczynając ją czytać mimowolnie stajemy się członkiem lipowskiej społeczności. Owa miejscowość jest na tyle mała, że praktycznie wszyscy jej mieszkańcy znają się jak łyse konie. Jedynym wyjątkiem jest Weronika Nowakowska, która dopiero kupiła uroczy dworek i sprowadziła się do niego z Warszawy po rozstaniu z mężem. I to właśnie ona staje się swego rodzaju główną bohaterką powieści. 

Bardzo dobrze udaje nam się poznać także najbogatszą w całej okolicy rodzinę Kojarskich. Senior Kojarski oraz jego młodziutka żona Blanka a także Junior Kojarski, syn Seniora z pierwszego małżeństwa, wraz ze swoją małżonką Różą i synem Kostkiem to niebywale interesujące osoby. Każde z nich, choć są przecież rodziną i mieszkają w jednym domu, żyje swoim życiem. Ogromny majątek rodzinny nie jest jednak w stanie zagwarantować miłości i szczęścia. 

Życie osobiste każdego z policjantów Lipowskiej komendy to także szeroko opisany wątek. Komendantem posterunku jest Daniel Podgórski, młody policjant, który poszedł w ślady swojego zmarłego podczas akcji ojca policjanta. Daniel to bardzo ambitny człowiek, podchodzi do sprawy tajemniczej śmierci zakonnicy z wielkim zapałem i oddaniem. Mężczyzna mieszka w jednym domu ze swoją matką, Marią Podgórską, która zajmuje etat recepcjonistki, sekretarki czy może lepiej powiedzieć troskliwej mamy w lipowskiej komendzie. Policjanci zawsze mogą liczyć na świeże ciasto w wykonaniu Marii i jej cenną poradę.

Drugi z policjantów to Marek Zaręba, mąż miejscowej fryzjerki i ojciec dziesięcioletniej Andżeliki. Marek to bardzo dobrze rokujący policjant, który skrzętnie ukrywa tajemnicę sprzed wielu lat.

Trzeci policjant z posterunku w Lipowie to Paweł Kamiński, postać, której zwyczajnie nie da się polubić. Jest uszczypliwy, chamski, uciążliwy i niezwykle irytujący. Paweł jest ojcem piątki dzieci, mężem Grażyny, w przeszłości niebywałej lipowskiej piękności, obecnie kobiety udręczonej samotną opieką nad dziećmi i nieszanowanej przez męża. Mężczyzna wprowadzi niemałe zamieszanie w tej części lipowskiej sagi.

Ostatnio z policjantów to najstarszy z ekipy Janusz Rosół, który po śmierci żony samotnie zmaga się z wychowaniem dwójki dzieci, piętnastoletniej Ewy i osiemnastoletniego Bartka. Mężczyzna stara się jak może, jednak jego pociechy nieustannie przysparzają mu zmartwień i spędzają sen z powiek. Janusz, zamknięty w sobie i cichy, który na początku książki często sięga po alkohol aby zapomnieć o kłopotach, wraz z rozwojem wydarzeń przechodzi niewyobrażalną przemianę.

Interesującą postacią wydaje się także Klementyna Kopp. Kobieta wprawdzie nie jest mieszkanką Lipowa, pojawia się dopiero w połowie książki, ale odnoszę wrażenie, jakby miała pozostać bohaterką kolejnych części sagi. Jej nietypowa aparycja - kobieta ma pięćdziesiąt dziewięć lat, włosy na głowie przystrzyżone na jeża, a jej ciało zdaje się być w całości pokryte tatuażami - oraz brak jakichkolwiek informacji o życiu osobistym stanowią pewną zagadkę i otulają jej postać atmosferą tajemniczości. I chociaż do szału doprowadzają mnie nieustannie powtarzane przez nią "Stop! Czekaj." oraz "Okej. Dobra." to jestem niesamowicie ciekawa jak dalej potoczą się losy tej nietuzinkowej kobiety.

Za co polubiłam pierwszą część sagi o Lipowie?

Ta książka ma niesamowity klimat. To klimat małej społeczności, w której każdy, nawet czytelnik, czuje się jak u siebie w domu. Bohaterowie są niesłychanie realni. Przez to czuje się z nimi pewną więź. Policjanci z komisariatu w Lipowie to takie swoje chłopaki. Z całych sił kibicowałam im, żeby poradzili sobie z rozwiązaniem spraw. W końcu w małych miejscowościach takie wydarzenia to rzadkość, mundurowali nie mieli zatem okazji wcześniej zmagać się ze sprawami dotyczącymi morderstwa. Ten swojski klimat powoduje, że rozsiadasz się wygodnie z książką, kubkiem herbaty i przenosisz się do innego świata. Do Lipowa.

Jest to dla mnie doświadczenie zupełnie nowe. Bo przecież ta książka to kryminał. Mamy tutaj dwie poważne sprawy o morderstwo, autorka trzyma w napięciu aż do ostatnich stron. Nie sądzę, żeby jakikolwiek czytelnik domyślił się w trakcie czytania kto jest mordercą. Okej, dobra... (przesiąkłam Klementyną) oczywiście, że każdemu z pewnością coś tam w głowie dzwoniło, ale rozwiązanie spraw morderstw okazało się zaskakujące. Jednak cały czas mam nieodparte uczucie, że jeszcze nigdy nie czułam się tak zrelaksowana czytając kryminał. I mówiąc szczerze, sięgałam po książkę chyba z większą ciekawością o losy mieszkańców Lipowa niż o rozwiązanie kryminalnej zagadki. To uczucie jest jak najbardziej dobre i moje wrażania po zakończeniu książki są absolutnie pozytywne.

Są pozytywne do tego stopnia, że sięgam od razu po drugi tom lipowskiej sagi. Obiecałam sobie, że nie będę czytała jednego tomu po drugim, że będę je przeplatała innymi książkami. Jednak póki co nie ma mowy. Jestem zbyt ciekawa co będzie się działo dalej. I zastanawiam się tylko, czy to uczucie minie, czy będę pochłaniać książka po książce aż do ósmego tomu. Jak myślicie?

PS. Niech Was nie przeraża liczba stron książki! Czyta się ją szybciej niż niejedną dwustu stronicową pozycję ;)

"Motylek"
Cykl Lipowo, tom pierwszy
Liczba stron 608
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Premiera 06.02.2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...