28. "Grzech" Max Czornyj

Empikowa promocja na "Grzech" przyspieszyła moją decyzję o zakupie debiutanckiej książki Maxa Czornyja. Często zdarza mi się, że od momentu zakupu do chwili przeczytania musi upłynąć długi czas, jednak w tym przypadku tak nie było. Od kiedy listonosz przyniósł paczkę czułam wielką potrzebę zgrzeszenia z Maxem Czornyjem. I powiem Wam, że jest grzechu wart!


Trzy dni przed Bożym Narodzeniem. Trwa przedświąteczna gorączka. W Lublinie z każdym dniem przybywa zgłoszeń o zaginięciu kobiet. Do ich rodzin trafiają tajemnicze listy od porywacza. Gdy zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki kobiety lubelska policja dostaje trudny orzech do zgryzienia. A ponieważ trupów przybywa w zastraszającym tempie, przydzielony do sprawy komisarz Eryk Deryło zalicza kolejne bezsenne noce. Pomocą ma służyć mu Miłosz Tracz, profiler, który ma za zadanie stworzyć portret psychologiczny sprawy. Policja przypuszcza, że prawdopodobnie mamy do czynienia z seryjnym mordercą, który w swoich działaniach nawiązuje do symboliki religijnej. Brutalnie zbezczeszczone ciała kobiet zostają podrzucane w różnych miejscach miasta. Czy policji uda się trafić na trop szaleńca i jak wiele kobiet będzie musiało zginąć?

"Grzech" to debiutancka powieść Maxa Czornyja. Jestem ogromną fanką polskich autorów kryminałów, jednak muszę przyznać, że sięgałam po tę książkę z pewną obawą. Martwiłam się, czy jeszcze ktoś będzie mnie w stanie zaskoczyć, czy aby nie będzie to odgrzewanie w kółko tego samego schabowego. I muszę przyznać - Max Czornyj stanął na wysokości zadania. Stworzył powieść całkowicie inną od wszystkiego co już dostępne na rynku, do tego niesamowicie mocną.

To książka, którą określam mianem "ręka, noga, mózg na ścianie, oko na widelcu". Ciała ofiar są totalnie zmasakrowane, każde kolejne morderstwo wnosi coraz większą brutalność. Czytając ich opisy czuje się dreszczyk na plecach. Ja zazwyczaj czytam wieczorem, przed pójściem spać. I jednego dnia spałam z pełnym pęcherzem, bo bałam się pójść do łazienki! Jednak co bardzo ważne, opisy są brutalne, jednak nie powodują niesmaku czy obrzydzenia. Wszystko zostało idealnie wyważone.

Akcja trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Historie poznajemy z perspektywy prowadzących sprawę policjantów i szalonego mordercy. To właśnie te wątki są najbardziej wstrząsające, bowiem zbrodniarz jest postacią wyjątkowo przerażającą. Nie zawaha się przed niczym, krok po kroku realizuje swój perfekcyjnie przygotowany plan. Jego opętany żądzą mordu umysł nie dopuszcza najmniejszych nawet wyrzutów sumienia. Przy tak wielkich emocjach wątki dotyczące pracy policji dają czytelnikowi chwilę wytchnienia i wyciszenia. Prowadzący sprawę komisarz Eryk Deryło to około pięćdziesięcioletni, wybuchowy i nieprzebierający w słowach i środkach mężczyzna. Pozornie nie jest postacią, którą można by polubić, jednak ja poczułam do niego sympatię. To typowy policjant, autor nie starał się na siłę podkoloryzować jego osobowości ani zrobić z niego supermena. Za to wielki plus! Nie bardzo natomiast ogarniam potrzebę zaistnienia postaci profilera Miłosza Tracza. Niby coś robi, niby do czegoś dochodzi, jednak jego praca ostatecznie nie wpływa na całość dochodzenia. Liczę na to, że może ten wątek miał być tylko wprowadzeniem i zostanie mocniej rozwinięty w kolejnym tomie. 

"Grzech" to bardzo dobra książka, która ani przez sekundę mnie nie zawiodła. Przeczytałam ją w błyskawicznym tempie, choć były momenty, że zwyczajnie bałam się czytać dalej. Maxa Czornyja cechuje lekkość pisma. Czytając jego powieść czytelnik nie męczy się, nie brnie na siłę, nie pląta się w wątkach. Aż trudno uwierzyć, że to literacki debiut pisarza! Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Z niecierpliwością czekam na drugim tom, całe szczęście do premiery został już niecały miesiąc :)

"Grzech"
Cykl Komisarz Eryk Deryło, tom pierwszy
Liczba stron 400
Wydawnictwo Filia
Premiera 11.10.2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...