39. "Z jednym wyjątkiem" Katarzyna Puzyńska

W święta dość mocno zaniedbałam czytanie książek. U nas to rodzinny czas, w większości spędzony w rozjazdach. A i lektura, którą sobie wybrałam nie należała do tych, które połyka się na raz, ponieważ liczyła sobie aż 744 strony. "Z jednym wyjątkiem" to czwarty tom sagi o Lipowie, moim zdaniem najsłabszy. Dlaczego tak uważam? Zapraszam do przeczytania recenzji.


Lipowo opanowała wszechobecna wiosna. Rośliny budzą się do życia, ptaszki wesoło pogwizdują, a słoneczna aura napawa optymizmem. W tych pięknych okolicznościach natury spotykamy starego znajomego, Daniela Podgórskiego, który postanawia odmienić swoje życie. Policjant podejmuje ważną decyzję - lada dzień ma zamiar oświadczyć się Weronice Nowakowskiej. Na przeszkodzie staje mu jednak nowe śledztwo, które Daniel ma poprowadzić razem z komisarz Klementyną Kopp z Komendy Powiatowej w Brodnicy, a także Emilią Strzałkowską i Markiem Zarębą. 

W Kolonii Żabie Doły zostaje odnalezione ciało kwiaciarki. Ponieważ kobieta jest już po siedemdziesiątce, jej odejście początkowo nie wzbudza podejrzeń i zostaje uznane za śmierć naturalną. Lekarka z karetki stara się jednak usilnie przekonać policjantów, żeby dokładniej przyjrzeli się tej sprawie. Wezwani na miejsce technicy szybko stwierdzają, że kobieta zginęła na skutek zatrucia fosgenem - wyjątkowo szkodliwym dla człowieka gazem. Okazuje się także, że pozycja w jakiej znaleziono ciało - kobieta siedziała na kanapie przy rozpoczętej partii szachów - została zmieniona przez sprawcę, na co wskazuje przemieszczenie plam opadowych. Mało tego, na ciele ofiary tuż po śmierci został wykonany tatuaż, który okazuje się bardzo trudny do rozszyfrowania. 

Równolegle poznajemy historię sprzed ponad stu sześćdziesięciu laty, kiedy to młody wówczas szachista Adolf Anderssen odnosi pierwsze sukcesy w światowych turniejach. Co wiąże te dwie, tak odległe w czasie historie? Grupa policjantów staje przed kolejnym bardzo trudnym zadaniem.

"Z jednym wyjątkiem" to książka zupełnie inna od pozostałych części sagi. Wątek obyczajowy dotyczący życia osobistego policjantów praktycznie nie istnieje, pojawiają się jedynie drobne wzmianki. Cała powieść skupia się wokół sprawy, którą mają do rozwiązania. Jej akcja także nie rozgrywa się w Lipowie. Część toczy się w Żabich Dołach, jednak większość skupia się w Komendzie Powiatowej w Brodnicy. Jeśli stęskniliście się za ciastem pani Marii na komisariacie w Lipowie, tym razem musicie obejść się smakiem. Poznajemy za to postać nowego prokuratora, który swym wdziękiem nie ustępuję George'owi Clooneyowi i wprowadzi sporo zamieszania zarówno w sferze zawodowej jak i prywatnej jednej z policjantek. 

Jeśli zaś mowa o prowadzonym śledztwie, samo jego założenie jest bardzo ciekawe. Katarzyna Puzyńska ma na prawdę dobre pomysły i tym razem również nie zawiodła. Wątek szachowy, świetny dobór postaci, tajemniczy, uśmiercający gaz, rywalizacja pomiędzy dwoma powstającymi zakładami przemysłowymi, skomplikowane relacje rodzinne, wścibski reporter lokalnej gazety - to wszystko tworzy interesującą fabułę. Przyznaję, nie udało mi się rozszyfrować sprawcy, choć bardzo się starałam. Moje typy okazały się jednak nietrafione. 

Ale... Cały czas siedzi mi w głowie to jedno ale. Ta książka jest zwyczajnie za długa. Czytałam ją, i czytałam, i czytałam... W pewnym momencie miałam wrażenie, że sprawca nigdy się nie znajdzie. Pojawiło się tak wiele podejrzanych osób, że ciężko było się połapać kto, z kim i dlaczego. Chyba sama autorka również się w nich pogubiła, bo nie wyjaśniła do końca losów poszczególnych bohaterów, jak to miała w zwyczaju czynić w poprzednich częściach. Przyznam szczerze, że muszę mocno główkować, aby przypomnieć sobie, co było na początku książki. Spokojnie można ją było skrócić o dobre dwieście stron, pomijając postaci, które nic nie wniosły do sprawy. 

Ja jednak na tyle już zżyłam się z policjantami z Lipowa, że ten nieco słabszy tom w ogóle mi nie przeszkadza. Jest jaki jest, i tyle. Tym bardziej, że zaczęłam już czytać kolejny tom, "Utopce" (który udało mi się kupić w Biedronce za niecałe 5 zł!), i przepadłam. Zaczyna się rewelacyjnie. Dlatego jeśli ktoś po lekturze "Z jednym wyjątkiem" poczuł się nieco zawiedziony, apeluję. Nie warto się zniechęcać!

"Z jednym wyjątkiem"
Cykl Lipowo, tom czwarty
Liczba stron 744
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Premiera 16.06. 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...