76. "Kości proroka" Ałbena Grabowska

Przeglądając dziś jedną z grup czytelniczych natrafiłam na pytanie o książkę, po którą sięgało się z oporem, a która okazała się zaskakująco dobra. Bez wahania odpowiedziałam, że w moim przypadku to "Kości proroka" Ałbeny Grabowskiej. Podchodziłam do niej bardzo sceptycznie, głównie ze względu na wątek archeologiczny. Bardzo zraziłam się do tego tematu po lekturze "Ślepego archeologa" i zupełnie nie wiem dlaczego, wydawało mi się, że te książki będą podobne. Nic bardziej mylnego. "Kości proroka" to jedna z tych książek, wobec których chylę głowę z szacunku. Co urzekło mnie w tej powieści? O tym przeczytacie w poniższej recenzji.



"W teatrze antycznym w Płowdiwie pewnego czerwcowego poranka znaleziono nagie zwłoki mężczyzny pokryte trackimi symbolami. Przy zwłokach nie znaleziono żadnych dokumentów. Co ciekawe, ciało rozpięto na krzyżu, wykonanym z dużą pieczołowitością, a głowę odcięto i położono na tacy umieszczonej obok krzyża. Sekcja wykazała, że mężczyznę otruto. Bułgaria, piąte koło u wozu Unii Europejskiej, nagle stała się tematem numer jeden we wszystkich telewizjach na świecie. Najpierw morderstwo powiązano z terrorystami ze względu na to, że ofierze odcięto głowę. Wiadomo, takie mamy czasy. Szybko jednak tę hipotezę porzucono. Terrorysta raczej wysadziłby się podczas jednego z letnich przedstawień operowych, niż robił widowisko z ukrzyżowaniem. A kiedy zidentyfikowano ofiarę, sprawa przestała być jedynie bułgarska. Śledziłam doniesienia prasowe i programy telewizyjne. Ofiarą okazał się Przemysław Tarkowski, biznesmen z Warszawy, eksposeł na sejm, działacz społeczny, kawaler."

Margarita Nowak to młoda polka o bułgarskich korzeniach. Z powodu zawodu swojej matki, która jest archeologiem, Margarita połowę swojego życia spędziła z rodzicami w Polsce, a połowę z babcią w Bułgarii. Tam podjęła studia z zakresu archeologii, jednak po dwóch latach zrezygnowała z nich i po powrocie do ojczyzny z sukcesem ukończyła psychologię. Pewnego dnia kobieta zostaje poproszona o nietypową przysługę. Ma pojechać do Płowdiwu, gdzie znaleziono zwłoki polskiego posła z odciętą głową postawioną na tacy, i tam służyć pomocą i konsultacją bułgarskim policjantom. Jeden z nich, Dimityr, okazuje się przyjacielem z dzieciństwa Margarity. Duet łączy siły i małymi krokami udaje im się rozwiązywać coraz więcej zagadek. Im bliżej są prawdy, tym większe grozi im niebezpieczeństwo. Zrządzenie losu sprawia także, że para przyjaciół staje się sobie coraz bliższa z każdą chwilą. 

Dwunastu mnichów z zakonu bogomiłów niesie do Konstantynopola święta księgę. Są przekonani, że cesarz przyjmie ich wiarę. Cyryl, najsprytniejszy z braci, dwoi się i troi aby wypełnić powierzoną mu misję. Czy jednak uda mu się obronić przed urokiem Alissy, powiernicy księżniczki Anny? Zatwardziały mnich zostaje wystawiony na ciężką próbę.

Jan Chrzciciel prowadzi swoich uczniów do Jerozolimy. Po drodze przygotowują ludzi na nadejście Zbawiciela. Ariel, jeden z wędrowców, zostaje kronikarzem i spisuje wszystko to, co spotyka ich podczas wędrówki, wszystko, co święty Jan mówi im o Jezusie i wreszcie to, co zobaczył na własne oczy po dotarciu do Jerozolimy. Mało tego, Ariel uczestniczył nawet w ostatniej wieczerzy razem z Panem i jego apostołami, ujrzał zdradę Judasza i okrutną śmierć Jezusa. Niestrudzenie spisuje wszystkie te wydarzenia, aby w przyszłości nie zapomniano o wielkich czynach Zbawiciela. Jednak po śmierci Jana Chrzciciela Ariel wpada w sidła żony Heroda i jej córki Salome. Czy jego ratunkiem okaże się piękna służąca Danaila?

"Płowdiw, jedno z najbardziej zabytkowych miast na świecie. Pod ziemią jest tu więcej zabytków niż na przeciętnej greckiej wyspie. Ilekroć kopano, aby zrobić tunel czy przeprowadzić kanalizację, natykano się na ruiny - trackie, rzymskie, co kto woli. Właściwie należałoby cały Płowdiw przenieść gdzieś i na jakieś sto lat uruchomić wykopaliska. Potem udostępnić turystom."

"Kości proroka" to fascynująca historia, w której splatają się ze sobą trzy wątki i mnóstwo tajemnic. Na Wyspie Świętego Jana odnaleziono kości. Wiele przemawia za tym, że są to szczątki samego Jana Chrzciciela. Odkrycie szybko zostaje połączone z makabrycznym morderstwem - w końcu Nauczyciel, podobnie jak Przemysław Tarkowski, miał odciętą głowę. Do tego dochodzi wątek świętej księgi bogomiłów, która przetrwała aż do dzisiejszych czasów, lecz zostaje zagubiona w tajemniczych okolicznościach. Kryminalno - historyczna intryga, która została uknuta w tej powieści przez Ałbenę Grabowską to genialna lektura, od której nie będziecie w stanie się oderwać!

Ta książka to chyba moje największe zaskoczenie w ostatnim czasie. Biorąc ją do ręki, czytając jej opis, nie przypuszczałam nawet, że ta pozornie religijna opowieść tak bardzo mnie pochłonie. Będę nawet brutalnie szczera - sądziłam, że skoro tyle w niej wątków religijnych, będzie pewnie koszmarnie nudna. Jakaż ja byłam głupia! Przyznam szczerze, że czytając powieść całkowicie zapomniałam o kwestii morderstwa, tak bardzo wciągnęła mnie historia Jana Chrzciciela i jego uczniów oraz mnichów z zakonu bogomiłów. Ciemną nocą wertowałam nawet Internet w poszukiwaniu informacji o tym zgromadzeniu. Jestem zaskoczona swoją postawą, bo nigdy nie zagłębiałam się w szczegóły wyznawanej religii, jedynie to, czego nauczyłam się na lekcjach religii, zaś teraz mam wielką ochotę usiąść i przeczytać Pismo Święte. Wygląda na to, że nie bez powodu mówi się, że to niezwykle interesująca lektura. 

W tej powieści znajdziemy w zasadzie wszystko - zbrodnię, wielką przygodę, elementy fantastyczne a nawet miłość. Będziecie zaskoczeni, jak bardzo uczucia są w stanie wpłynąć na bieg wydarzeń. Bardzo spodobało mi się to, że na końcu wszystko zostaje połączone w logiczną całość. Trzy z pozoru niezwiązane ze sobą historie znajdują swój finał w czasach współczesnych. Również kreacja głównych bohaterów zasługuje na pochwałę - to twarde osobowości, ludzie niebywale inteligentni i odważni. Jestem mocno zaskoczona zakończeniem książki, nie spodziewałam się, że właśnie tak będzie to wyglądało, dlatego tym bardziej jestem pełna podziwu. 

Aby napisać tak składną i intrygującą książkę potrzeba było zapewne mnóstwa pracy i serca, które są wręcz wyczuwalne w powieści Ałbeny Grabowskiej. Książka nie należy do najcieńszych, liczy sobie bowiem aż 559 stron, jednak czyta się ją tak dobrze, lekko, przyjemnie i z ogromnym zaciekawieniem, że jej objętość nie jest w ogóle odczuwalna. 

Powtórzę raz jeszcze, że "Kości proroka" to moje wielkie zaskoczenie. Jeśli i Wy macie ochotę na wędrówkę śladami Jezusa, poznanie bogomiłych mnichów czy wycieczkę do gorącej i pokrytej wszechobecnym kurzem Bułgarii, dajcie szansę powieści Ałbeny Grabowskiej. Z pewnością się nie zawiedziecie! 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...