80. "Cudowna wyspa dziadka" Benji Davies

Książka składająca się z zaledwie kilku stron, po przeczytaniu których łzy same płyną z oczu. "Cudowna wyspa dziadka" to arcydzieło! Jeszcze nigdy nie widziałam, aby o przemijaniu i śmierci opowiedzieć w tak piękny sposób. Benji Davies to niesłychanie utalentowany autor i ilustrator. Zapraszam Was zatem na cudowną wyspę, gdzie Syd zawędrował wraz ze swoim dziadkiem.


Syd to mały chłopiec, który najbardziej na świecie kocha swojego dziadka. Z wzajemnością! Dziadek również uwielbia Syda i zrobiłby dla niego wszystko. Pewnego dnia, kiedy Syd odwiedza swojego ulubieńca, ten zaprasza go na strych. Pełno tam starych pudeł i pamiątek z podróży po całym świecie. Jednak najciekawsze czeka za dużymi, metalowymi drzwiami. Po ich przekroczeniu chłopiec wraz z Dziadkiem znajdują się na pokładzie ogromnego statku. Płyną nim w daleką podróż, aż docierają do niewielkiej wyspy. Znajdują tam starą chatę, która po małym remoncie i uporządkowaniu staje się ich domem. Dni na wyspie mijają w cudownej atmosferze. Syd i Dziadek spędzają wspólnie mnóstwo czasu. Nadchodzi jednak dzień, kiedy Dziadek oznajmia wnuczkowi, że on zostaje na wyspie. Syd niesamowicie zmartwił się, że Dziadek będzie się czuł samotny, ten jednak zapewnia go, że tak nie będzie. Chłopiec wyrusza zatem w samotną, dłużącą się podróż powrotną. Dzień po dotarciu do celu Syd biegnie do domu Dziadka, gdzie wszystko wygląda tak jak wcześniej. Brakuje jedynie dużych, metalowych drzwi i... Dziadka. Niespodziewanie posłaniec przynosi list, który przywraca chłopcu nadzieję, że jego Dziadek, gdziekolwiek jest, zawsze będzie o nim pamiętał.




"Cudowna wyspa dziadka" to przepiękna opowieść o tym, że nasi najbliżsi - choć odchodzą - tak naprawdę nigdy nas nie opuszczają. Nie potrafię opanować wzruszenia, jakie ogarnia mnie za każdym razem, kiedy docieram do końca książki. Temat śmierci jest niezwykle smutny i trudno poruszać go z dziećmi. Dzięki tej książce wydaje się to jednak możliwe. To świetna lektura, która sprawdzi się w przypadku choroby lub odejścia kogoś z rodziny. I choć słowo śmierć nie pada w niej ani razu, czytelnik z pewnością będzie miał świadomość tego, co stało się z Dziadkiem.




Książka przedstawia pożegnanie Dziadka z wnukiem. I nie jest to bynajmniej smutne pożegnanie. Dziadek pokazuje Sydowi, że tam, dokąd się uda, nie będzie samotny, smutny ani chory. Wręcz przeciwnie - na wyspie Dziadek nie potrzebuje już laski, bez której wcześniej nie mógł się obejść. Jest zdrowy i silny. Ma mnóstwo przyjaciół, wśród których świetnie się czuje. Dni upływają mu na odpoczynku i zwiedzaniu wyspy. Syd widzi, że jego Dziadek jest szczęśliwy, dlatego nie jest mu przykro, że musi go zostawić. Na jego wyraźną prośbę wraca do domu sam.

Zakończenie książki pozostawia wiele optymizmu - chłopiec otrzymuje sygnał, że Dziadek zawsze będzie o nim pamiętał. Podobnie Syd, zawsze będzie miał w pamięci swojego wspaniałego Dziadka. To niezwykle ważne, aby stale pielęgnować pamięć o bliskich, których nie ma już wśród nas. Nie tylko od święta!




Omawiając "Cudowną wyspę dziadka" nie sposób nie wspomnieć o ilustracjach. Ich twórcą jest sam autor książki - Benji Davies. To kolorowe, pełne radości obrazy, które pozwalają uwierzyć, że wyspa rzeczywiście jest rajskim miejscem. Uwielbiam tak pięknie zilustrowane książki! Mogłabym oglądać je w nieskończoność. Trzeba mieć prawdziwy talent, aby tak pięknie rysować, a w tym przypadku również niesłychanie mądrze pisać.

"Cudowna wyspa dziadka" to kolejna z moich czytelniczych perełek. Niewielka ilość tekstu, mądry przekaz, wspaniałe ilustracje. Mówiąc kolokwialnie - krótko, zwięźle i na temat. Oby więcej tak cudownych książek!

Za możliwość przeczytania książki ogromnie dziękuję wydawnictwu Znak.

Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...