234. "Stażystka" Alicja Sinicka

Był taki czas, że czytałam tylko thrillery i kryminały. Później nastąpił czas, kiedy przerzuciłam się na literaturę obyczajową. Teraz jestem elastyczna, czytam ten i ten gatunek. Ale wymagam więcej. Jeśli już sięgam po thriller, to chciałabym właśnie thriller otrzymać. Niestety coraz częściej granica między powieścią kryminalną a powieścią obyczajową z wątkiem kryminalnym zaciera się. Następuje lekka nadinterpretacja. Właśnie tak moim zdaniem stało się w przypadku "Stażystki", okrzykniętej wciągającym thrillerem psychologicznym, a będącej tak na prawdę nużącą opowieścią o zaburzeniach psychicznych dwojga ludzi. Przeczytajcie, jakie są moje wrażenia po lekturze tej książki.



"Ludzka pamięć jest zawodna, nigdy nie stanowi wiernego odbicia przeszłości. W naszym umyśle nie ma raz na zawsze utrwalonych fotografii czy nagrań tego co się wydarzyło. Wspomnienia to jedynie rekonstrukcje zdarzeń. Za każdym razem, gdy do nich wracamy, budujemy je od nowa."

Klaudia Neter postanawia zerwać z dotychczasowym życiem. Kiedy trafia na ofertę pracy w firmie Marka Skalskiego wydaje się, że to idealna opcja. Z dala od jej dotychczasowego miejsca zamieszkania, z wysoką pensją i możliwością odłożenia wystarczającej kwoty, by spełnić swoje marzenie. Klaudia bez wahania wysyła swoje CV, koniecznie z aktualnym, kolorowym zdjęciem, a kiedy otrzymuje informację zwrotną z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną czuje, że jej skomplikowane dotąd życie ma szansę wskoczyć na inne, spokojniejsze tory. 

Ewa Skalska to wzorowa żona i idealna matka. Wraz z mężem są podziwiani przez lokalną społeczność i uważani za perfekcyjne małżeństwo. Prawda kryje się jednak w murach ich sterylnego i przepełnionego pustką domu. Ewa i Marek zawarli bowiem układ, kierując się bezwzględną koniecznością zachowania symetrii. Kobieta, która aż za dobrze zna swojego męża - jego ciemną stronę i niedoskonałości, pomaga mu w wyborze kandydatki na miejsce stażystki w ich firmie. Jednym z głównych kryteriów jest wygląd - to koniecznie musi być blondynka. Ewa doskonale wie, że Marek ponownie ją zdradzi. To nieuniknione.

Klaudia nie ma pojęcia, że podejmując pracę u Marka Skalskiego zostaje uwikłana w niebezpieczną grę. Zaczyna odczuwać niepokój dopiero, kiedy miastem wstrząsa wiadomość o znalezieniu ciała jednej z dwóch młodych kobiet, które odbywały staż w firmie Skalskiego. Druga z nich kilka miesięcy wcześniej zginęła w tragicznym wypadku. Klaudia zaczyna poważnie obawiać się o własne życie. Szef, który do tej pory wydawał jej się szarmanckim biznesmenem i który wzbudzał w niej wielkie zainteresowanie i fascynował ją, nagle zaczyna napawać ją strachem. Perfekcyjny plan Ewy zaczyna sypać się niczym domek z kart. Gra, którą prowadzili z Markiem, robi się coraz bardziej niebezpieczna.

"Kiedyś słyszałam, że ludzie często podświadomie doprowadzają do sytuacji, których się obawiają. Pragną stawić im czoła, bo oczekiwanie wykańcza ich bardziej aniżeli realne konsekwencje."

"Stażystka" to powieść, która z jednej strony niezwykle intryguje i ciekawi, a z drugiej koszmarnie rozczarowuje. Pomysł był świetny! Połączenie tajemnicy, namiętności i zbrodni. Byłam bardzo ciekawa tej książki. Nie wiem dlaczego, ale byłam przeświadczona, że to będzie petarda. Z takiej tematyki można przecież wycisnąć bardzo dużo. Ale tutaj zabrakło praktycznie wszystkiego... Początek był dobry, bardzo obiecujący. Akcja rozkręcała się trochę długo, ale dawała nadzieję. I w momencie, kiedy powinna wybuchnąć bomba - wiecie - jakiś moment kulminacyjny, coś zaskakującego, coś co by sprawiło, że resztę książki czytałoby się zapartym tchem, to właśnie wtedy wszystko siadło. Oklapło, straciło wyraz, stało się beznamiętne i oczywiste. Dokładnie tak, jakby autorce zabrakło weny i pomysłu. Niesamowicie zawiodło mnie to, że opowieść z takim potencjałem umarła śmiercią tragiczną.

Akcja powieści toczy się w Oławie, mieście niedaleko Wrocławia. Ośrodkiem zdarzeń jest firma Marka Skalskiego, produkująca hełmy i kaski. To dość specyficzna instytucja, gdzie możemy spotkać tajemnicze postaci. Apodyktyczny szef twardą ręką pilnuje porządku i nie dopuszcza do jakichkolwiek uchybień. Narracja prowadzona jest z perspektywy dwóch osób - Klaudii oraz Ewy. Każda z nich przedstawia wydarzenia ze swojej perspektywy. Po raz kolejny muszę docenić ten rodzaj narracji, ponieważ dzięki zastosowaniu takiego zabiegu uzyskujemy pełny obraz sytuacji. W tym przypadku Ewa jest także nośnikiem informacji o Marku - o jego uczuciach, potrzebach i natręctwach. Tak, natręctwa to tutaj słowo klucz. W małżeństwie Skalskich odnajdziemy bowiem całą gamę zaburzeń i odchyleń od normy. Na pozór perfekcyjna rodzina skrywa w sobie mnóstwo mrocznych sekretów.

Dużym rozczarowaniem okazał się także wątek romansu Marka i Klaudii. Wiecie, ja teraz jestem świeżo po lekturze kilku książek z kategorii erotyczno-mafijnych, dlatego sięgając po "Stażystkę" liczyłam, że pozostanę nieco w tym klimacie. Czytając o tej książce sądziłam, że znajduję w niej chociaż kilka pikantnych scen. Nie znalazłam. Szkoda.

Skupiając się na głównym wątku powieści, którym przecież jest sprawa tajemniczej śmierci stażystki, także można znaleźć mnóstwo wad. Ja generalnie w ogóle nie odczułam, że ktoś tu może być podejrzany, że ta sprawa w ogóle ma znaczenie czy miałaby wnieść jakiekolwiek napięcie. Ostatnio na blogu pojawiła się recenzja książki Magdaleny Majcher "Prawda przychodzi nieproszona" i choć autorka specjalizuje się w tworzeniu powieści obyczajowych, to w jej najnowszej książce znajdziemy dużo więcej cech dobrego thrillera niż w "Stażystce". A już patrząc na zakończenie opowieści o ekstremalnej grze prowadzonej przez Marka i Ewę utwierdzam się w przekonaniu, że książka wymknęła się autorce spod kontroli. Powiem Wam, że dawno się tak nie uśmiałam. A przecież nie czytałam komedii.

"Stażystka" to książka, która miała szansę stać się prawdziwym bestsellerem. Ta opowieść ma prawdziwy potencjał, który nie został należycie wykorzystany. Czasami tak się zdarza. Myślę, że to krok w dobrym kierunku i że kolejne książki Alicji Sinickiej mogą być dobre. Nie skreślam tej autorki, podobnie jak nie skreślam całkowicie "Stażystki". Daję jej 6/10 i nie chcę nikogo ani zachęcać do jej czytania, ani też zniechęcać. Myślę, że ilu czytelników tyle opinii, dlatego akurat tym razem napiszę, że każdy powinien ocenić tę książkę według własnego gustu.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

5 komentarzy:

  1. Mam takie samo zdanie, to książka z potencjałem, który został niestety zmarnowany :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio czytałam jedną bardzo ciekawą książkę, której akcja toczy się w Oławie. Ta wydaje mi się znacznie mniej interesująca, więc chyba się nie skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę zniechęcające :D Sama siadam właśnie do recenzji, co do której mam mieszane uczucia i zebrać się nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam. Trochę jestem zawiedziona recenzją... A "Stażystka" moja czeka na czytanie...

    OdpowiedzUsuń

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...