74. "Jak upolować pisarza?" Sally Franson [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

Nie jestem w stanie zliczyć, jak wiele razy obejrzałam ekranizację powieści Lauren Weisberger "Diabeł ubiera się u Prady". To był, jest i zawsze będzie jeden z moich ulubionych filmów. Podobnie sprawa wygląda w przypadku serialu "Seks w wielkim mieście" - obejrzałam wszystkie odcinki i obydwie filmowe adaptacje. A Bridget Jones? Zaczytywałam się w jej przygodach kiedy jeszcze byłam młodziutka i nie do końca świadoma tego, o czym czytam. Dlatego kiedy przeczytałam, że bohaterka książki "Jak upolować pisarza?" jest postacią bliską Andrei, Carrie i Bridget od razu wiedziałam, że muszę poznać tę powieść! Poznajcie moją przedpremierową recenzję, a z pewnością szybko sięgnięcie po tą gorącą nowość.


Casey Pendergast to dwudziestoośmioletnia singielka, bardzo elegancka, elokwentna i szykowna, niezależna i silna kobieta. Zajmuje stanowisko dyrektor kreatywnej w agencji reklamowej People's Republic. W swojej pracy czuje się jak ryba w wodzie, świat brandów i marek to dla niej chleb powszedni, nie ma wyzwania, któremu nie byłaby w stanie podołać i sprawy, której nie potrafiłaby załatwić. Dlatego też bezwzględnie wspina się coraz wyżej po szczeblach kariery. Jako typowa współczesna kobieta sukcesu aktywnie udziela się w portalach społecznościowych, gdzie sumiennie rozlicza się przed swoimi czytelnikami sportowymi osiągnięciami, nowymi ubraniami czy wnętrzem swojego designerskiego mieszkania. Kiedy zatem pewnego dnia szefowa agencji wpada na genialny pomysł, aby do kampanii reklamowych zatrudnić znanych pisarzy, wybór osoby odpowiedzialnej za to zadanie wydaje się oczywisty. Energiczna i pełna uroku osobistego Casey ma za zadanie pozyskać do współpracy dziesięć najgorętszych nazwisk świata literatury. Komplikacje pojawiają się już przy pierwszym z nich - przystojny pisarz Ben oczarował młodą kobietę i sprawił, że sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli. Czy Casey uda się osiągnąć zamierzony cel? Kto może zyskać, a kto stracić na zderzeniu wielkiego świata literatury i reklamy? I przede wszystkim - czy w całym zamieszaniu znajdzie się miejsce na miłość? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w powieści debiutującej amerykańskiej pisarki.


"Jak upolować pisarza?" to lektura obowiązkowa - babskie czytadło, po które powinna sięgnąć każda z nas. To jednocześnie zabawna i smutna, napawająca optymizmem i gorzka opowieść, w której poznajemy kulisy świata, o którym marzy każda z nas, a który nie jest wcale tak idealny, jak się wydaje. Historia Casey pokazuje nam, jak łatwo zrezygnować ze swoich marzeń i ambicji na rzecz dostatniego życia. Ukazuje, jak wiele błędów musimy popełnić, aby przekonać się na własnej skórze, że nie zawsze warto ślepo podążać za pieniędzmi i władzą.

Casey Pendergast to bohaterka, której początkowo nie byłam w stanie polubić. Zrobiła na mnie wrażenie swoją głową pełną pomysłów, charyzmą i nieugiętym charakterem. Ale prócz tego była zupełnie przeciętną amerykańską dziewczyną, która podąża za trendami i nie potrafi żyć bez portali społecznościowych. Brakowało mi w niej pasji i czegoś unikatowego, co odróżniałoby ją od podobnych jej młodych kobiet. Sytuacja uległa zmianie kiedy zaczęłam lepiej poznawać główną bohaterkę. Stało się to głównie za sprawą jej podróży w przeróżne zakątki Ameryki, gdzie spotykała się z pisarzami, których miała za zadanie zachęcić do współpracy. Każdy z nich wywarł ogromny wpływ na przemianę, jaka dokonała się w spojrzeniu Casey na siebie i świat, który ją otacza. Okazało się, że oto mam przed sobą zupełnie inną osobę - dziewczynę, która w skrytości ducha marzy o karierze w telewizji, pasjami czytuje książki (swoja kobieta!) i jest gotowa oddać wszystkie skarby świata za szczęście swoich przyjaciół. Tę Casey polubiłam z miejsca i z całego serca kibicowałam jej podczas trudnych chwil, z którymi przyszło jej się zmierzyć.

Bardzo polubiłam także pozostałe postaci występujące w książce - przyjaciółkę Casey, Susan - niespełnioną pisarkę, która cierpi na brak wiary w swoje możliwości twórcze, przystojnego Bena, który na pierwszy rzut oka wydaje się być mężczyzną bez skazy oraz Annę, Jack'a i Lindsey - którzy należą do biurowej ekipy Casey, ale także do grona osób, które kobieta darzy ogromną miłością. Ogromnym sentymentem obdarzyłam również Ellen Hanks, klientkę agencji reklamowej - ta kobieta to prawdziwa petarda, wulkan pozytywnej energii, przykład tego, że należy walczyć o swoje życie, nawet po bardzo ciężkich przejściach. Uwielbiam bohaterów tego typu - pojawiają się ukradkiem i pozostając w cieniu, mają ogromny wpływ na rozwój wypadków. W książce roi się również od czarnych charakterów, ludzi bezwzględnych, zapatrzonych w siebie i nieugiętych, którzy potrafią bez najmniejszych skrupułów posłużyć się innymi do osiągnięcia swoich celów.


Styl, w jakim pisze Sally Franson, oczarowuje lekkością i humorem. Choć to debiutantka, ma się wrażenie, że ta kobieta urodziła się z piórem w ręku. Powieść czyta się w mgnieniu oka, zapominając o całym świecie. Fabuła książki skonstruowana jest w taki sposób, abyśmy czytając stopniowo uświadamiali sobie, co jest w życiu na prawdę ważne i o co należy walczyć. To pełna mądrości opowieść o tym, jak łatwo zgubić swoje prawdziwe ja w zwariowanym, pędzącym naprzód świecie. Pozostaje pytanie, czy każdego stać jest na to, żeby przewrócić do góry nogami stabilne i poukładane życie i zawalczyć o siebie?


"Jak upolować pisarza?" to powieść, która trafia na moją listę ulubionych książek. Fajnie jest czytać lekkie i przyjemne książki, ale jeszcze fajniej jest, kiedy te książki są jednocześnie mądre i pozostawiają w głowie przemyślenia i wnioski. Debiutancka powieść Sally Franson właśnie taka jest! I popatrzcie, znowu debiut, znowu niezwykle udany. Uzdolnionych pisarzy przybywa w rekordowym tempie. Ale dla nas, czytelników, to przecież same wspaniałe wiadomości.

Już niebawem na moim facebookowym fanpejdżu możecie spodziewać się konkursu, w którym do wygrania będzie powieść "Jak upolować pisarza?". A wszystko to dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki oraz konkursowy książki.
Image and video hosting by TinyPic

1 komentarz:

  1. Mam ochotę na tę książkę, lubię takiego rodzaju tematykę
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...