241. "Dotyk anioła" Katarzyna Mak - Wydawnictwo Videograf

Książki Katarzyny Mak mają w sobie pewien magnetyzm. Ich się nie zapomina. Minął już prawie rok od kiedy przeczytałam pierwszy tom cyklu "Między nami miłość", a wciąż przed oczami mam Mię i Antka, remont dworku i uczucie rodzące się między tą dwójką. Tamtej serii nie udało mi się jeszcze dokończyć, ale z radością sięgnęłam po nowość, która wyszła spod pióra pani Kasi. Niezwykle zaintrygowała mnie okładka i zamieszczona na niej rekomendacja Katarzyny Haner. "Dotyk anioła" to bowiem powieść erotyczna, a w takich ostatnio zaczytuję się z radością. Wiosna, miłość... Przeczytajcie, jaką szaloną przygodę autorka zafundowała swoim bohaterom.



Zuza po dość mocnych zawirowaniach w życiu osobistym decyduje się opuścić na jakiś czas spokojną polską wieś i polecieć do Stanów, by odpocząć w towarzystwie swojej najlepszej przyjaciółki i rozwiązać pewną zagadkę z przeszłości. Nie spodziewa się jednak, jak wielką niespodziankę szykuje dla niej los. Już pierwszego dnia w Las Vegas Jenny namawia Zuzę (nazywaną tam Susan) aby wybrała się z nią do kasyna, w którym pracuje. Dziewczyna nie jest przekonana do tego pomysłu, wstydzi się przebywać w tak wpływowym towarzystwie, dlatego dodaje sobie odwagi alkoholem. Następnego dnia budzi się w łóżku obcego faceta, mało tego - na jej palcu lśni ślubna obrączka. Kiedy Brad wyjaśnia Susan, jak doszło do zawarcia między nimi związku małżeńskiego, dziewczyna o mało nie pali się ze wstydu. Kompletnie niczego nie pamięta ze swojego ślubu i zmusza mężczyznę, aby jak najszybciej odwołali przysięgę. Niestety, na miejscu okazuje się, że człowiek który udzielał im ślubu wziął roczny urlop i wyjechał, w związku z czym będą mogli anulować swoje małżeństwo dopiero za 369 dni. Susan chce jak najszybciej wrócić do Polski i ponownie spotkać się z Bradem w dniu rozwodu, jednak mężczyzna ma ten temat kompletnie inne zdanie. Czuje się odpowiedzialny za swoją małżonkę i namawia ją, aby została z nim przez jakiś czas i spróbowała go poznać. On, w przeciwieństwie do dziewczyny, podczas ślubu nie był pijany i był w pełni świadomy decyzji, którą podjął. Wydarzenia, które rozegrają się w życiu bohaterów w ciągu wyznaczonego roku, wielokrotnie zaskoczą czytelnika i wywołają przyspieszone bicie serca.

"Dotyk anioła" to powieść, która na pierwszy rzut oka może wydawać się podobna do bestsellerowego "365 dni", jednak to mylne wrażenie. Mamy tutaj zupełnie inną sytuację i inne osobowości głównych bohaterów. Właśnie o nich chciałabym opowiedzieć na początek. Susan, nazwana przez Brada - Angel, to właśnie taka anielska dusza. To skromna, dobra dziewczyna, która była wychowywana przez dziadków, dzięki którym nauczyła się pokory. Po nich odziedziczyła także miłość do otaczającego świata, uwielbienie do ludzi i zwierząt. Angel jest nad wyraz religijna. Modlitwa stanowi ważny element jej życia, a przykazania są drogowskazami, którymi kieruje się na co dzień. Ale nie jest też tak, że Angel to nierozgarnięta sierotka, której można wszystko wmówić i do wszystkiego zmusić. Dziewczyna ma temperament, który niejednokrotnie zaognia sytuacje i doprowadza do konfliktów. Natomiast Brad to całkowite przeciwieństwo Angel. Jest porywczy, bardzo pewny siebie, ale nie jest przy tym arogancki. Powiedziałabym nawet, że to szarmancki, uroczy mężczyzna, co w książkach tego typu jest pewną nowością. I nie jest szefem ani członkiem mafii. Jest za to płatnym mordercą. Można by zatem pomyśleć, że to niebezpieczny mężczyzna, którego lepiej omijać szerokim łukiem, ale tak nie jest. Bradley jest niezwykle czuły i troskliwy wobec Angel, choć często nie zgadzają się w wielu kwestiach. Głównych bohaterów da się lubić. Podobnie jak w serii "Między nami miłość" tak i tutaj mamy narrację prowadzoną z perspektywy kobiety i mężczyzny. To pozwala nam spojrzeć na każdą sytuację zarówno z perspektywy Susan, jak i Brada. Pozwala też poznać sekrety Brada, które mężczyzna ze względu na swój zawód pragnie zachować dla siebie.

Czytając większą ilość powieści erotycznych można wyrobić sobie kryterium ich oceny. Jeżeli chodzi o oryginalność w doborze postaci to "Dotyk anioła" wypada całkiem dobrze. Małym minusem jest dla mnie płaczliwość Susan. Prawie każda jej kłótnia z Bradem kończy się płaczem i ucieczką, co po którymś razie zaczynało robić się męczące. Za to Bradley jest bardzo imponującą i mroczną postacią, która ma w sobie pewien magnetyzm. Sceny łóżkowe są tutaj wykreowane bardzo przystępnie, nie jest ich zbyt wiele ani zbyt mało i nie są wyolbrzymione ani wyeksponowane na pierwszy plan. Ale jest ich sporo, a ich opisy są bardziej wnikliwe niż w klasycznym romansie. Ten element powieści wypada w ogólnym rozrachunku na plus. Jeśli chodzi o jeszcze jeden mały minus to jest nim umiejscowienie akcji. Czytając książkę lubię przenieść się do miejsca, o którym czytam. Chcę przeczytać o nim na tyle dużo, żebym mogła wyobrazić sobie jak ono wygląda. Chciałabym czuć się tak, jakbym spacerowała właśnie obok głównych bohaterów, widziała to samo co oni i chłonęła ten widok. Tymczasem Las Vegas wykreowane przez Katarzynę Mak nie ukazało się oczom mojej wyobraźni praktycznie wcale. Zasadniczo nie wpływa to na odbiór powieści, ale dla mnie jest małą niedogodnością.

"Dotyk anioła" to przyjemna opowieść o rodzącym się uczuciu, które poddane zostaje wielu próbom. W trakcie jej lektury z pewnością nie będziecie się nudzić, ponieważ autorka wprowadza wiele wątków pobocznych, komplikuje bieg wydarzeń i nakręca akcję do maksimum. Z niecierpliwością czekam na drugi tom przygód Susan i Brada, który ma ukazać się już niebawem, a który wydaje się jeszcze bardziej intrygujący niż pierwsza część.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf

1 komentarz:

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...