261. "Luca Vitiello" Cora Reilly - Wydawnictwo NieZwykłe

Jestem wielką miłośniczką książek Cory Reilly! Z niecierpliwością odliczam dni do premiery każdej z nowych powieści. Niedawno do serii "Born in Blood Mafia Chronicles" dołączył nowy tytuł, książka nieco inna niż wszystkie, które wydano do tej pory. "Luca Vitiello" to bowiem historia, którą mogliśmy poznać czytając pierwszy tom sagi - "Złączonych honorem" - tym razem opowiedziana z perspektywy Luki. O ile zazwyczaj omijam takie książki z obawy, że mogę trafić na odgrzewany kotlet, tak tym razem z wielką ciekawością, a wręcz zachłannością, zabrałam się za lekturę. Poniżej przeczytacie moją opinię.


Luca w pierwszym tomie mojej ulubionej mafijnej serii ukazał się z najlepszej strony, jako wzorowy i czuły mąż, który ponad wszystko pragnął szczęścia i bezpieczeństwa swojej pięknej żony. Nie należy jednak zapominać o tym, że mężczyzna od dzieciństwa był szkolony do życia w mafii. Ojciec już od najmłodszych lat kształtował jego charakter przemocą i zastraszaniem. Dążył do tego, aby wyrzeźbić godnego siebie następcę, bezwzględnego mafioza z krwi i kości, który w przyszłości miał zostać capo, rządzić twardą ręką, budzić respekt i być bezlitosnym. 

Właśnie tę bardziej mroczną stronę Luki poznajemy dzięki lekturze powieści "Luca Vitiello". Historia zaczyna się w dzieciństwie mafioza, kiedy umiera matka braci Vitiello. Poznajemy wszystkie szczegóły związane z tym wydarzeniem, o których do tej pory mogliśmy przeczytać niewiele, a które mocno wpływają na całe życie głównego bohatera. W dalszej części odkrywamy mroczne detale słynnych dokonań nastoletniego chłopca, który umiał mordować z zimną krwią. Dopiero po tym dość rozbudowanym wstępie przechodzimy do części, w której Luca poznał Arię i kiedy została jego żoną. Tutaj wydarzenia pokrywają się z tymi, które miały miejsce w książce "Złączeni honorem", ale przedstawione zostają z perspektywy mężczyzny i często mają zupełnie inny charakter. Chociażby śmierć ojca braci Vitiello, która wcale nie była tak oczywista.

"Luca Vitiello" to książka, której nie trzeba czytać, aby złapać sens całej serii, ale po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Dla mnie stała się kubłem zimnej wody i pokazała, że Luca, który wcześniej jawił mi się jako wcielenie dobroci przez to, jak szlachetnie postąpił wobec Arii, jest prawdziwym gangsterem, który zabija z zimną krwią i bez mrugnięcia okiem. Nie twierdzę, że wcześniej tego nie wiedziałam ani też że nagle przestałam go lubić. Nie! Dzięki spojrzeniu na sprawę z perspektywy Luki mogłam lepiej zrozumieć całą sytuację i poznać realia mafijnego świata. Opowieść przedstawiona oczami mężczyzny pokazuje niejednokrotnie brutalne sceny i zaprasza czytelnika w miejsca, które dla Arii są niedostępne, a wręcz zakazane.

Bardzo podobało mi się, kiedy czytałam o tym, jak Aria powoli kruszyła mur zbudowany wokół serca swojego męża. Byłam pełna podziwu dla mężczyzny, który został wychowywany przez ojca do traktowania kobiet przedmiotowo, a jednak potrafił pokochać, i to całym sobą! Aria i Luca to cudowna para, której historia nigdy mi się nie znudzi. I chociaż ich małżeństwo było ustawione przez układ, to tych dwoje idealnie do siebie pasuje.

"Born in Blood Mafia Chronicles" to seria, którą mogłabym w nieskończoność czytać od nowa i od nowa... Dlatego cieszy mnie każda powieść, która wychodzi spod pióra Cory Reilly. Być może znajdzie się wiele osób, które skrytykują "Luke Vitiello" za powtórzenie fabuły "Złączonych honorem", ale ja nie mam z tym żadnego problemu. Fajnie było po pewnym czasie wrócić do ulubionych bohaterów i jeszcze raz przeżyć ich historię. Tym bardziej, że już wkrótce poznamy jej ciąg dalszy! Niecierpliwie czekam na "Złączonych miłością", bo to prawdopodobnie będzie wielka bomba!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...