Na moich półkach gości mnóstwo świątecznych książek, które wprost uwielbiam! Grudzień i styczeń to czas, kiedy mogłabym czytać tylko taką literaturę. Dlatego też z radością przyjęłam propozycję zrecenzowania świątecznej pozycji dla dzieci i młodzieży. "Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Idą święta" to książka, która wprowadza w świąteczny klimat oraz zawiera mnóstwo pomysłów na własnoręcznie robione ozdoby i potrawy. Myślę, że może się ona okazać strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o zaangażowanie naszych pociech w świąteczne przygotowania.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Emi i Tajny Klub Superdziewczyn wprost nie mogą się ich doczekać! Ten magiczny klimat uwielbia każdy z nas. Gorzej jednak jeśli chodzi o świąteczne porządki - za tym nie przepada chyba nikt. Wielkie zakupy, pastowanie podłóg, mycie okien... Na samą myśl chce się uciekać gdzie pieprz rośnie. Emi i jej przyjaciele wpadają jednak na wspaniały pomysł. A co, gdyby zorganizować święta bez wielkich zakupów i porządków, za to z własnoręcznie przygotowanymi świątecznymi ozdobami i potrawami? Ta nowa misja Tajnego Klubu Superdziewczyn i jednego Superchłopaka otrzymuje nazwę ŚWIĘTA NA LUZIE. Zaangażowani zostają w nią wszyscy członkowie klubu, a ponadto - ich rodzice i najbliżsi. Szybko okazuje się, że przygotowywanie różności techniką DIY (do it yourself - zrób to sam) to wielka frajda, nie tylko dla dzieciaków. U starszych odzywają się wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to większość ozdób wykonywało się w taki właśnie sposób. Zebrania Tajnego Klubu wypełnione są po brzegi świetnymi pomysłami, ciężką pracą i wspaniałą zabawą. Ogromnym wsparciem okazuje się Babcia - honorowy członek Klubu, która swoimi opowieściami z dawnych lat inspiruje do działania. Zwieńczeniem projektu okazuje się udział przyjaciół w akcji charytatywnej na rzecz niedowidzących i niedosłyszących dzieci. Emi i jej paczka to bardzo kreatywne i zdolne dzieciaki, które mogą stać się inspiracją dla swoich rówieśników.
Na końcu książki zamieszczony został mini przewodnik po technice DIY, w którym znajdziemy wskazówki jak własnoręcznie wykonać ozdoby takie jak świąteczne girlandy, rożki pełne różności, krasnale z szyszek, kartki świąteczne, świecę cynamonową, zawieszki do prezentów czy papier do pakowania prezentów. Tutaj czekają na nas również przepisy Tajnego Klubu Superdziewczyn, a wśród nich gorąca czekolada Emi na święta, zimowy napój imbirowy profesora Kaganka, świąteczne jabłka pod kruszonką pani Laury, pyszne pierniki Superdziewczyn i megakulki mocy.
"Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Idą święta" to książka, która idealnie wstrzeliła się w mój klimat. Ktokolwiek przeczytał świąteczne opowiadanie mojego autorstwa ten doskonale wie, że zachęcam w nim do własnoręcznego wykonywania podarunków dla najbliższych. Opowiadanie powstało pod koniec listopada, kiedy więc początkiem grudnia poznawałam przygody Emi i jej przyjaciół nie mogłam wyjść z podziwu, jak bardzo mój tok myślenia jest podobny do koncepcji autorki.
Bardzo przypadły mi do gustu opowieści o grupce dzieci, które zamiast bezsensownie wpatrywać się w ekrany komputerów czy smartfonów, spotykają się regularnie i nie brakuje im ciekawych pomysłów na spędzanie wolnego czasu. I choć to dopiero moje pierwsze spotkanie z Emi i Tajnym Klubem Superdziewczyn, to z pewnością nie ostatnie! Przygody Stanisławy Emilii Gacek (Emi) i jej przyjaciół od lat podbijają serca młodych czytelniczek w Polsce, inspirując dzieci do działania i zakładania własnych Tajnych Klubów. W dzisiejszych czasach to wielkie dokonanie, za które warto podziękować autorce, Agnieszce Mielech.
Ja natomiast bardzo dziękuję wydawnictwu Wilga za możliwość poznania książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz