180. "Świnka zwana Truflą" i "Kaczątko zwane Guzikiem" Helen Peters - wydawnictwo Wilga

Zainteresować książką jedno dziecko to już sukces. A zainteresować książką całą grupę dzieci? To sukces do kwadratu! I ja, nie chwaląc się, taki sukces osiągnęłam, a wszystko to za sprawą dwóch kompletnie niepozornych książek od wydawnictwa Wilga. Kiedy zaczęliśmy omawiać w przedszkolu tematy dotyczące zwierząt gospodarskich pomyślałam sobie - oho, mam do tego idealną lekturę. Okazało się, że moje przedszkolaki oszalały na punkcie Trufli i Guzika! Jeśli zatem chcecie zyskać uważnego słuchacza (lub czytelnika) poznajcie recenzję książek o przygodach Jasmine i jej zwierząt.



"Świnka zwana Truflą" i "Kaczątko zwane Guzikiem" to książeczki należące do serii "Dębowa farma" autorstwa Helene Peters. Główną bohaterką obydwu wspomnianych jest Jasmine, dziewczynka w młodszym wieku szkolnym, która wraz z rodzicami, starszą siostrą i młodszym bratem zamieszkuje Dębową farmę. Jej mama jest weterynarzem, zaś tata zajmuje się hodowlą zwierząt. Jasmine ma wiernego przyjaciela Toma. Obydwoje nad wyraz kochają zwierzęta. 

Książeczka pod tytułem "Świnka zwana Truflą" to pierwsza część opowieści. Pewnego dnia Jasmine wraz z mamą jedzie na wezwanie do rodzącej krowy. Kiedy mama zajmuje się swoimi obowiązkami, dziewczynka znajduje malutkie, samotne prosiątko. Jest tak małe, że nie może dostać się do mleka swojej mamy. Gospodarz wyjaśnia Jasmine, że na farmie panuje naturalna selekcja - zwierzęta muszą potrafić zadbać same o siebie. Dziewczynka jest przerażoną tym brakiem współczucia dla pokrzywdzonej świnki i wnet pojmuje, że bez jej pomocy zwierzątko umrze. W tajemnicy wykrada świnkę i przemyca ją do swojego pokoju. Troskliwie opiekuje się nią, podając jej odpowiednie lekarstwa i utrzymując ją w cieple. Jasmine błyskawicznie przywiązuje się do zwierzątka, jednak jak łatwo się domyślić, nie udaje jej się zbyt długo utrzymać swojego sekretu. Kiedy rodzice dowiadują się, co zrobiła ich córka, są z jednej strony źli, a z drugiej dumni, że dziewczynka tak dobrze poradziła sobie z opieką nad świnką. Pozwalają jej zatrzymać Truflę, bo takie imię otrzymuje zwierzę, pod dwoma warunkami - po pierwsze, że zgodzi się na to gospodarz, któremu zabrała świnkę, a po drugie, jeśli udowodni, że jest odpowiedzialna. Jasmine za punkt honoru stawia sobie bycie najlepszą opiekunką, a oprócz tego postanawia wytresować Truflę, by ta została świnią tropiącą.






"Kaczątko zwane Guzikiem" to dalszy ciąg przygód Jasmine, jej rodziny i przyjaciół. Pewnego dnia podczas spaceru Jasmine i Tom stają się świadkami koszmarnego zdarzenia. Spuszczony ze smyczy pies zagryza kaczkę, która wysiadywała jaja. Dziewczynka, która posiada dużą wiedzę na temat zwierząt, szybko orientuje się, że jeśli jaja te były zapłodnione to bez ciepła przepadną. Nie zastanawiając się ani chwili zbiera jajka, które nie zostały potłuczone przez psa i zanosi je do swojego domu. Tam umieszcza je w specjalnym inkubatorze utrzymującym temperaturę, pożyczonym od ciotki Toma. Z czterech jaj, które Jasmin zabrała znad rzeki, tylko z jednego wykluwa się zdrowe i silne pisklę, które otrzymuje imię Guzik. Kaczątko zostaje ulokowane w stodole, gdzie nawiązuje przyjaźń z małą owieczką imieniem Betty. Od tej pory zwierzątka są nierozłączne. Niedługo później Guzik zostaje bohaterem, udaje mu się bowiem ostrzec Jasmine, kiedy w stodole wybucha pożar, tym samym ratując życie innym zamieszkującym ją zwierzętom.






Książeczki z serii "Dębowa farma" to wspaniałe, ponadczasowe opowieści pełne radości i wzruszeń. Dzięki nim dzieci uczą się odpowiedzialności za posiadane zwierzęta, zasad opieki nad nimi i poznają wiele ciekawostek dotyczących danych gatunków. To niezwykle wciągające historie, których dzieci bardzo chcą słuchać i są nimi zainteresowane. Są napisane bardzo prostym, przystępnym językiem, który trafia do małych czytelników i oddziałuje na ich wyobraźnię. 

Książki wzbogacone są przepięknymi, czarno - białymi ilustracjami autorstwa Ellie Snowdon, które wręcz idealnie pasują do stworzonego w nich klimatu. Nie wyobrażam sobie tutaj wielkich, kolorowych rysunków, które zwyczajnie by nie pasowały. Zresztą nie są też potrzebne, ponieważ treść książek sama w sobie przyciąga uwagę czytelnika. 

Określenie "perełki książkowe" powinno być dla Was wystarczające. To jedne z najlepszych książek dla dzieci, jakie ostatnio przeczytałam. Pomysł, treść, wykonanie - wszystko na tak! Polecam z całego serca!

Za możliwość przeczytania książek dziękuję wydawnictwu Wilga.

Image and video hosting by TinyPic

2 komentarze:

  1. Przeurocze książeczki! Zwierzęcy bohaterowie są zawsze uwielbiani przez dzieci, taka tematyka nigdy się nie nudzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto dzieci przyzwyczajać od małego do czytania :)

    OdpowiedzUsuń

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...