Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam wspólnie z moją ciocią układać rymowane wierszyki. Prowadziłyśmy nawet specjalny notes, w którym spisywałyśmy naszą twórczość. Ogromnie żałuję, że nie potrafię go odnaleźć, jestem bowiem przekonana, że nasz styl pisania był niesamowicie zbliżony do stylu Michała Rusinka. Krótkie, zabawne, rymowane historyjki o różnych miastach świata zawarte w książce "Kefir w Kairze" powaliły mnie na kolana i zapewniły wyśmienitą rozrywkę. Zapraszam w nietypową podróż, podczas której poznacie wiele ciekawych wiadomości dotyczących wszystkich zakątków Ziemi.
"Kefir w Kairze" to rymowany przewodnik po miastach świata. Autor porywa nas w podróż po 53 niezwykłych miejscach. Londyn, Ateny, Rejkiawik, Hawana, Katmandu, Boston, Uppsala czy Chartum to tylko niektóre z przedstawionych miast. Każdemu z nich przypisany jest krótki lub dłuższy wierszyk, w którym odnaleźć możemy ciekawostki i anegdoty. To niesamowicie zabawne, rymowane i zapadające w pamięć utwory, które dostarczają mnóstwo rozrywki. Dla tych, którzy spodziewają się znaleźć w wierszach konkretne informacje na temat danego miasta książka może okazać się rozczarowaniem. Jej celem jest bardziej zabawa niż zdobywanie wiedzy. W niektórych utworach możemy znaleźć wzmiankę o zabytkach, charakterystycznych daniach, nazwach państw i stolic, ich poprawnej wymowie lub zapisie, ale to tyle, jeśli chodzi o sprawy ważne.
Książka jest wspaniałą okazją do stawiania pierwszych kroków w nauce geografii, podróżowania palcem po mapie i poznawania świata bez wychodzenia z domu. Czytając kolejne wiersze można wspólnie z dziećmi odnajdywać miejsca na mapie świata, wskazywać na jakim leżą kontynencie, w jakim państwie itd. Można także pobawić się w kręcenie globusem, losowanie miejsc poprzez zatrzymanie globusa palcem i odnajdywanie pasujących do nich wierszy. Możliwości jest bez liku, wystarczy jedynie nastawić się na podróżnicze wojaże.
"Kefir w Kairze" nie byłby tak wspaniałą pozycją, gdyby nie genialne ilustracje autorstwa Joanny Rusinek. To niezwykle utalentowana ilustratorka, która tchnęła życie w każdy z wierszy. Wprost nie mogę się nadziwić, jak idealnie obrazy współgrają z tekstem. Bogactwo pastelowych kolorów sprawia, że ilustracje są bardzo przyjemne w odbiorze. Możemy znaleźć na nich mnóstwo detali, które dopełniają opisywaną treść. Zobaczymy także charakterystyczne dla danego kraju budowle, typ architektury, stroje lub potrawy. Jestem pod ogromnym wrażeniem zdolności plastycznych i kreatywności pani Joanny.
Książka jest przepięknie wydana. Twarda okładka, której towarzyszy wspaniała grafika, z miejsca zachęca do zainteresowania tą pozycją. Dość gruby matowy papier, bardzo dobrej jakości sprawia, że książka powinna być bardziej wytrzymała. Ja od kilku dobrych minut kartkuję ją i wącham - wszystkim, którzy to robią gwarantuję, że ten zapach jest cudowny! Ciekawostką jest także spis treści - jeden normalny, zaś drugi napisany a tergo, czyli ułożony w kolejności alfabetycznej liter liczonych od końca.
Co tu dużo mówić - jestem zakochana w książce "Kefir z Kairu"! Odpowiada mi prezentowane przez autora poczucie humoru, podziwiam cudowne ilustracje i mam ochotę nieustannie zaglądać do niej, by poprawić sobie nastrój. W tej pozycji z całą pewnością zakochają się nie tylko dzieci, ale w głównej mierze ich rodzice. Wspaniała zabawa i podróże palcem po mapie to genialny sposób na rozrywkę dla całej rodziny!
Za możliwość poznania książki ogromnie dziękuję wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz