122. "Baśnie dla młodszych i starszych" Zofia Stanecka

Klasyczne baśnie zawsze były, są i będą w modzie. Na przestrzeni wieków ludzie czytają i opowiadają dzieciom znane historie, dodając coś od siebie lub zmieniając, ale zachowując zasadniczą treść. Właśnie to zrobiła Zofia Stanecka, autorka doskonale znana z serii o Basi, która zainspirowała się swoją mamą - doskonałą opowiadaczką, która do każdej czytanej historii wtrącała coś od siebie. Dzięki temu mamy przed sobą przepięknie zilustrowany (aż dech zapiera!) i niezwykle interesujący zbiór sześciu klasycznych baśni w interpretacji pani Zofii. Książka zdecydowanie warta uwagi!


Ludzie opowiadają sobie baśnie od bardzo, bardzo dawna. I to na całym świecie! Często to właśnie baśnie były i są pierwszymi opowieściami zasłyszanymi w dzieciństwie. Wiele trafiło do kanonu literatury dla dzieci. Ale czy tylko dla dzieci? Oryginalne wersje dawnych baśni wcale nie były dla nich przeznaczone. To dorośli opowiadali je sobie nawzajem. Pełno w nich było brutalności, okrucieństwa i surowości, były one wręcz straszne. Być może dlatego aż do dziś baśnie to opowieści i dla dużych, i dla małych. Dla młodszych i starszych.

Najnowsze wersje baśni dyskutują ze starszymi, ponieważ współczesny świat bardzo różni się od dawnego. Poznajemy zatem wersję ze złagodzonym okrucieństwem. Niejednokrotnie w ten sposób bajka, która miała być przestrogą, zmienia się w zabawną opowiastkę z dobrym zakończeniem.  Jednak tym, co łączy wszystkie historie jest fakt, że opowiadają one o poszukiwaniu. Najczęściej miłości, ale też bogactwa, szczęścia, zdrowia lub sposobu na uratowanie życia. Bywa, że mówią o wszystkich tych rzeczach naraz. A w trakcie poszukiwań, gdy dochodzi do walki dobra ze złem, baśń mówi, że warto znaleźć w sobie odwagę i stanąć po stronie dobra.

Baśnie dla młodszych i starszych” Zofii Staneckiej to zbiór sześciu klasycznych baśni. „Czerwony Kapturek”, „Trzy świnki”, „Kopciuszek”, „Księżniczka na ziarnku grochu”, „Knyps z czubkiem” i „Jaś i Małgosia” zostały opowiedziane na nowo. Autorka ukochanej przez dzieci „Basi” i wielu innych znakomitych książek, z właściwą sobie swadą, dystansem i wrażliwością, przywołuje znane nam wszystkim postaci i historie, skłaniając do ich ponownego odkrycia i interpretacji.

Każda z baśni została poprzedzona krótkim, ciekawym rysem historycznym, który przybliża młodszym i starszym czytelnikom ich genezę i kolejne realizacje. Autorka pokazuje też, jak ewoluował tekst każdej z nich. Dzieli się z czytelnikami ciekawostkami na temat danej baśni, opisuje jej ekranizacje i kolejne wydania. To bardzo ciekawe informacje, dzięki którym dowiadujemy się między innymi kiedy dana baśń została wydana po raz pierwszy i jakie było jej oryginalne przesłanie.

Czerwony Kapturek to dziewczynka mieszkająca w małej wiosce, gdzie wspólnie z tatą gotuje pierogi, z mamą naprawia silnik ulubionego traktora, natomiast z babcią codziennie przemierza leśne ścieżki. Kiedy zatem babcia nie zjawia się cztery dni z rzędu, dziewczynka zaczyna się martwić. Na szczęście pojawia się posłaniec z wiadomością - to kot przynosi liścik od chorej babci. Czerwony Kapturek postanawia natychmiast wyruszyć z pomocą ukochanej babci. Przeprawia się przez las, gdzie mimo ostrzeżeń mamy ucina sobie pogawędkę z Wilkiem, wielbicielem i smakoszem grzybów. Ten, jak wiemy, uknuł spisek, dzięki któremu pożywił się schorowaną babcią i małą dziewczynką, po czym zapadł w głęboki sen. Spał tak smacznie i chrapał tak głośno, że las wokół domku zaczął się trząść. Przyciągnęło to uwagę leśniczego, który pognał do chatki i uwolnił z wilczego brzucha obie uwięzione.





Jaś i Małgosia to natomiast dzieci ubogiego drwala, którzy pomimo biedy bardzo się kochali. Jednak pewnego dnia stała się rzecz straszna - drwal złamał siekierę i zgubił piłę. Załamany wrócił do domu. Wiedział, że teraz nie zarobi nawet złamanego grosza. Poruszone całym zajściem dzieci postanawiają wyruszyć do lasu na poszukiwania zaginionych narzędzi. Podczas wędrówki natknęli się oni na domek zbudowany ze słodyczy. Zwabieni podstępem przez pewną staruszkę wpadają w pułapkę i stają się więźniami. Na ratunek przybywa im kot wiedźmy, który pewnego dnia przemawia do Małgosi. Dzięki niemu dziewczynka dowiaduje się, że musi pozbawić staruszkę jej warkocza, wtedy straci ona całą moc. Dzięki pomocy czarnego kocura dzieciom udaje się uciec, zabierając ze sobą skrzyneczkę pełną złotych monet.




Pewnego dnia urodził się bardzo brzydki, lecz niesłychanie inteligentny chłopiec, który został obdarowany przez wróżkę możliwością uczynienia mądrym tego, kogo pokocha. W tym czasie w sąsiednim królestwie urodziły się dwie dziewczynki - jedna niesłychanie piękna, lecz głupia, zaś druga brzydka, lecz inteligentna. O dziwo, to właśnie ta druga szybciej znalazła męża i ułożyła sobie życie, zaś ładniejsza z sióstr całkowicie zamknęła się w sobie, miała bowiem świadomość tego, że cokolwiek powie jest niemądre. Pewnego dnia Knyps i Różyczka spotkali się w lesie. Rozmowa z inteligentnym mężczyzną tak pobudowała morale ślicznotki, że zapomniała o swoim problemie i na nowo stała się gwiazdą dworu. Po pewnym czasie przypomniała sobie jednak o obietnicy danej Knypsowi, że ponownie się spotkają. Okazało się, że świetnie się dogadują i żadnemu z nich nie przeszkadzają wady drugiego. W związku z tym zostali bardzo zgranym i kochającym się małżeństwem.





Odkąd ojciec Kopciuszka ożenił się powtórnie, życie dziewczynki wywróciło się do góry nogami. Stary Barnaba tuż po ślubie wyjechał w interesach na Wschód i ślad po nim zaginął. Jego nowa małżonka szybko przemeblowała dom, wyrzucając wszystkie książki, ryciny, mapy i... Kopciuszka - na strych. Mijały lata, a ojciec nie wracał. Dziewczynka zmuszona została do usługiwania swojej leniwej macosze i jej dwóm córkom. Tymczasem królewicz Rupert dostał od swojego ojca polecenie, by wreszcie znaleźć sobie żonę. W tym celu urządzono wielki bal, na którym prezentowały się okoliczne dziewczęta. Dzięki pomocy swojej Matki Chrzestnej znalazł się tam również Kopciuszek, ubrany w przepiękną suknię. Dziewczyna w mig oczarowała królewicza. Uciekając o północy z balu zgubiła pantofelek, dzięki któremu Rupertowi udało się odnaleźć ją i uwolnić od macochy i jej okropnych córek.




Królewicz Konstanty był niesłychanie rozpieszczany przez swoich rodziców. Uważali oni, że ich synowi należy się wszystko, co najlepsze. Nie brakowało mu zatem zajęć i rozrywek. Wszystko jednak szybko mu się nudziło. Kiedy dorósł, ojciec podsunął pomysł, że może czas już znaleźć żonę. Matka pouczała go wtedy, by pamiętał, że koniecznie musi to być najprawdziwsza księżniczka. Konstanty sformułował ogłoszenie, w którym zachwalał swoje cechy i informował, że szuka dziewczyny obdarzonej olśniewającą urodą, nienaganną cerą i odpowiednim pochodzeniem. Tak się złożyło, że podczas burzy w okolicy zamku przejeżdżała księżniczka Mimoza. Jej konie wystraszyła burza, powóz przewrócił się, a ona została kompletnie sama w ciemnym lesie. Zapukała więc do bram zamku z prośbą o pomoc. Królowa, która wcześniej uważnie przyjrzała się aparycji przybyłej, postanowiła udzielić jej gościny i poddać ją pewnemu testowi. Przygotowała dla niej posłanie z dwudziestu materacy, pod którymi umieściła ziarnko grochu. Kiedy rankiem królowa zapytała jak się spało księżniczce, ta odpowiedziała, że wprost okropnie, bo całą noc coś uwierało ją w plecy. Zadowolona królowa już wiedziała, że oto znalazła idealną kandydatkę na żonę dla swojego syna - najprawdziwszą królewnę. Od tego czasu żyli we dwoje długo i szczęśliwie, wspólnie narzekając i wybrzydzając i zanudzając się.




W pewnej wsi, w malutkim chlewiku mieszkała pani Kwikalska i jej córeczki - trzy małe świnki. Ich mama była bardzo poważaną wśród zwierząt świnią i pragnęła jak najlepiej wychować swoje dzieci. Najstarsza córka pilnie przestrzegała poleceń matki, ale dwie młodsze były bardzo beztroskie. Kiedy nadszedł czas, by świnki opuściły rodzinny dom, najstarsza świnka ciężko pracowała by zebrać pieniądze na budowę domu podczas gdy młodsze szalały i korzystały z uroków życia, naśmiewając się z odpowiedzialnej siostry. Nie zrażając się ich uwagami, świnka wybudowała piękny, solidny, murowany domek z piwniczką i spiżarką. Średnia świnka, zbyt zajęta by poświęcać czas na budowę, złożyła sobie domek z desek, zaś najmłodsza uwiła go ze słomy. Wilk szybko rozprawił się z prowizorycznymi budowlami, jednak domku najstarszej świnki nie udało mu się zniszczyć.




"Baśnie dla młodszych i starszych" należą do wyjątkowej serii ART Egmont, czyli artystycznie wydanych książek przeznaczonych dla młodego odbiorcy. W ciekawy sposób przekazuje ona informacje na konkretny, wybrany temat. Rozwija zainteresowania dziecka i pobudza ciekawość świata. Zawsze pięknie, nietuzinkowo ilustrowana sprawi przyjemność zarówno dzieciom, jak i dorosłym kształtując poczucie estetyki. 

Za zilustrowanie tej książki odpowiada Magdalena Kozieł - Nowak, która w wyjątkowy sposób nadała powiew świeżości starym baśniom. Kiedy widzimy babcię spacerującą z kijkami do nordic walking czy Czerwonego Kapturka z słuchawkami na uszach mimowolnie się uśmiechamy. Kolorowe, pełne życia ilustracje uprzyjemniają lekturę i pobudzają wyobraźnię. Bez nich ta książka nie byłaby tak wspaniała.

Jestem oczarowana "Baśniami dla młodszych i starszych"! To idealny pomysł na prezent - połączenie klasyki z nowoczesnością, czyli coś bardzo pożądanego w dzisiejszych czasach. Piękne wydanie wprost zachęca, by uszczęśliwić nim kogoś bliskiego - niekoniecznie młodego!

Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Egmont, poniżej podaję link:

"Baśnie dla młodszych i starszych"

Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...