129. "Flirtując z życiem" Danuta Stenka, Łukasz Maciejewski (edycja specjalna)

Do tej pory szerokim łukiem omijałam wszelkie książki, biografie, autobiografie czy wywiady dotyczące sławnych osób. Wychodziłam bowiem z założenia, że jeśli przez trzysta stron mam czytać o zachwytach nad daną osobą to podziękuję - wolę zanurzyć się w fikcyjny świat i czerpać z tego przyjemność. Kiedy jednak pojawiła się propozycja zrecenzowania "Flirtując z życiem" - obszernego wywiadu z Danutą Stenką, pomyślałam sobie - czemu nie? Aktorka wydała mi się na tyle interesującą osobą, że postanowiłam podjąć się tego zadania. Jakie są moje wrażenia po skończonej lekturze? Poznajcie poniższą recenzję.



Danuta Stenka jest przepiękną aktorką, co do tego chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości. Jej role to z reguły twarde osobowości, które pewnie stąpają po ziemi i widzą, do czego dążą. Z pewnością wielu z Was, podobnie jak ja, myśli o pani Danucie jako o kobiecie sukcesu, wielkiej gwieździe ekranu. Okazuje się jednak, że wykreowany przez media wizerunek Danuty Stenki nawet w połowie nie oddaje prawdy o jej niezwykłej osobowości. W szczerej rozmowie z Łukaszem Maciejewskim wyjawia się zupełnie inne, nieznane widzom oblicze kobiety. Aktorka bez skrępowania opowiada o swoim dzieciństwie spędzonym w maleńkiej kaszubskiej wsi - Gowidlinie, skąd niepewna siebie, z totalnym brakiem wiary we własne możliwości młodziutka dziewczyna wyrusza rozpocząć wielką przygodę w małej, kameralnej szkole teatralnej. Wraz z rozwojem opowieści śledzimy ścieżkę jej kariery, wzloty i upadki, poznajemy zakulisowe życie teatru, dowiadujemy się od autorki wielu szczegółów o fascynującej pracy w teatrze, na planie filmowym i w telewizji. W trakcie rozmowy anegdoty z życia zawodowego nieustannie przeplatają się z wyznaniami na temat prywatnych spraw. Ten wywiad nie jest jednak tylko wychwalaniem niewątpliwych zdolności aktorskich kobiety i ukazywaniem tej lepszej, kolorowej strony życia. Danuta Stenka nie waha się także mówić otwarcie o kosztach, jakie wiążą się z jej wymagającym zawodem - o towarzyszącym jej przez lata stresie i braku pewności siebie. Aktorka decyduje się nawet na ujawnienie problemu, z jakim przez długi czas musiała się borykać, czyli depresji, poetycko nazywanej przez nią doliną. Z poruszających wspomnień wyłania się obraz kobiety dojrzewającej do niezależności i spełnienia. W tej opowieści każdy z pewnością odnajdzie cząstkę własnego życia.

Uczucie, które towarzyszyło mi w trakcie lektury to niedowierzanie. Jak to możliwe, że tak utalentowana osoba, wspaniała aktorka jest tak skromną osobą? Wielokrotnie w trakcie wywiadu kobieta mówiła o tym, że dziwiła się dlaczego to ją reżyser wybrał do danej roli, kiedy tylu jest dookoła wspaniałych, zdolniejszych od niej aktorów, którzy lepiej nadawaliby się do tego zadania. Czułam ból kobiety, która opowiadała o tym, że nieustannie daje z siebie wszystko, jednak ciągle wydaje jej się, że to za mało.  Danuta Stenka jest perfekcjonistką, która nie spocznie, póki nie poczuje się dobrze w swojej roli. Cały ten trud mocno odbija się na jej słabej psychice. To nie jest osoba, która wychodzi na scenę, gra swoją rolę, schodzi z niej i żyje dalej. Nie. Ona żyje swoimi rolami, nieustannie analizuje je w głowie, kombinuje, ulepsza, poprawia, co wielokrotnie staje się przyczyną bezsennych nocy. 

Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia jak wiele teatralnych ról zagrała już w swoim życiu Danuta Stenka. Z pewnością większość z nas kojarzy ją raczej z postacią Judyty z "Nigdy w życiu!" czy serialowych ról w serialach medycznych. Tymczasem w teatrze kobieta wciela się w zupełnie inne role, jest mistrzynią melodramatów. Dużo lepiej czuje się grając postać starą, brzydką i zniszczoną niż piękną, elegancką damę. Ciągle powtarza, że jest przecież zwykłą, przeciętną kobietą a nie żadną pięknością. 

Kiedy zaczęłam czytać "Flirtując z życiem" zachłysnęłam się opisem dzieciństwa i młodości aktorki spędzonych w malowniczej wsi na Kaszubach. Tam wszystko było jak z bajki. Tę część książki czytałam na jednym tchu, nie mogłam się oderwać. Później natomiast przyszedł kryzys. Kiedy aktorka zaczęła opowiadać o wyboistej ścieżce swojej kariery zaczęłam tracić zainteresowanie, wydawało mi się tego po prostu zbyt dużo. Odłożyłam książkę na półkę i w międzyczasie przeczytałam inną - obyczajową opowieść świąteczną. Kiedy już odetchnęłam, wróciłam do wywiadu z nową siłą. Ponownie stało się tak, jak na początku - opowieść pochłonęła mnie i nie pozwalała o sobie zapomnieć. Zaczęłam bowiem czuć, jak bardzo zmieniła się osobowość Danuty Stenki - z zestresowanej i spiętej stała się dojrzałą kobietą, świadomą swojej wartości i doceniającej każdy kolejny dzień. Warto było dobrnąć do końca, aby dobrze poznać tę postać i spojrzeć na nią zupełnie innym okiem. 

Mój egzemplarz to edycja specjalna wzbogacona o nowe rozmowy. Pierwsze wydanie książki pojawiło się w 2013 roku, a teraz - po pięciu latach - autorzy spotkali się ponownie by dodać jeszcze kilka słów i spojrzeć na życie z perspektywy jeszcze dojrzalszych ludzi. Ta najświeższa wersja Danuty Stenki zdecydowanie podoba mi się najbardziej - wyluzowana, radosna, otwarta na świat, wciąż z rękoma pełnymi nowych zleceń aktorskich. Czyż to nie piękne?

Za możliwość poznania książki dziękuję wydawnictwu Znak.
Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...