Przeczytałam wiele książek autorstw Magdaleny Majcher i za każdym razem jestem pod wrażeniem drobiazgowości z jaką autorka tworzy swoje historie. Jeśli powieść historyczna to poparta sprawdzonymi faktami, jeśli obyczajowa i współczesna, to temat jest przemyślany i dogłębnie zbadany na potrzeby czytelników. Nie boi się poruszać tematów będących często tabu, o których lepiej nie mówić lub może się wydawać, że nie wypada. I zawsze trafia w dziesiątkę! W jej powieściach często pojawiają się tematy związane z psychologią: depresja poporodowa ("Wszystkie pory uczuć. Lato") czy trauma dziedziczona ("Saga nadmorska"). Tym razem mamy mroczną powieść psychologiczną z mocno rozbudowanym wątkiem kryminalnym.
,,Tyle samo prawd ile kłamstw rządzi całym światem mym
Tyle samo prawd ile kłamstw kieruje nim
Tyle samo prawd ile kłamstw pośród mijających dni
Że sam diabeł nie odróżni ich”
Andrzej Mogielnicki
Luksusowe i kameralne Osiedle Pogodne zbudowane na zboczu góry, w którym na zakup domu mogą sobie pozwolić tylko najzamożniejsi. W takim idealnym miejscu mieszkają Magdalena i Michał, małżeństwo trzydziestolatków robiących karierę zawodową. Mają wszystko co potrzebne jest do szczęścia: dobrą i satysfakcjonującą pracę, udany związek, piękny dom….a jednak w ich życiu nie wszystko jest tak doskonałe jak się wydaje.
Życie Magdaleny jest poukładane i godne zazdrości. Wszystko jej się udaje: praca, mąż, który poza nią świata nie widzi. Taka pisarska podstawa, żeby stworzyć miłą książkę o pięknych i bogatych, którzy żyją długo i szczęśliwie. Ale... Magdalena Majcher nie byłaby sobą, gdyby tak napisała. Ona do tego miodu dołożyła solidną łyżkę dziegciu. Tym razem o tym, z czym boryka się bardzo duży procent ludności - o zaburzeniach nerwicowych. Magdalenę, bo to o niej jest ta powieść, wziętą tłumaczkę języka hiszpańskiego, odnoszącą w pracy sukcesy, nękają napady lęku, który całkowicie ją obezwładnia, paraliżuje i tamuje oddech. Michał cierpliwie pomaga jej z nimi walczyć i namawia na wizytę u specjalisty a Magdalena bagatelizuje problem, obiecuje że się tym zajmie i nie robi nic, żeby sobie pomóc. Do czasu... Przyszedł dzień, kiedy problem ujrzał światło dzienne, przestał być wstydliwie ukrywany i Magdalena musiała stanąć z nim twarzą w twarz. Zbudowała swoje życie na kłamstwie, ukrywaniu tragicznej przeszłości, ciągłej ucieczce. Przed nią długa i wyboista droga. Czy przejdzie przez nią sama czy z mężem? Czy pozna mroczną przeszłość swojej rodziny? Jaka tragedia z czasów dzieciństwa położyła się cieniem na całym życiu kobiety?
Boimy się niepewnego jutra, nieuleczalnej choroby, braku środków do życia i innych prozaicznych spraw. Kiedy lęk towarzyszy nam od chwili kiedy otwieramy rano oczy i tak jest codziennie bagatelizujemy go, spychamy na margines świadomości. A jest to sygnał, że potrzebujemy pomocy. Nie słuchajmy mądrych rad typu: poradzisz sobie, inni mają gorzej, twarda jesteś dasz sobie radę. Czytałam powieść Magdaleny Majcher i uznałam, że nasze społeczeństwo nie jest przygotowane do tego, aby otwarcie mówić o potrzebie leczenia psychiatrycznego i terapii. Ludzie nadal uważają, że wizyta u psychiatry jest równoznaczna z nieuleczalną chorobą psychiczną.
,,- Dlaczego od razu wariaci?" - To słowo ma bardzo negatywny wydźwięk. "- Spora część społeczeństwa uważa takich ludzi jak ja za wariatów” - żali się bohaterka książki. Cieszę się, że ktoś napisał powieść, nie poradnik czy podręcznik, o tym jak radzić sobie z tego typu problemami, i o tym, że nie należy się ich wstydzić. Myślę, że to dobry sposób żeby namówić potrzebujących pomocy do tego, żeby zawalczyli o siebie. Pani Magdaleno, dziękuję. Już dawno zaskarbiła sobie Pani mój ogromny szacunek, a z każdą kolejną książką, poruszającą tak ważne i trudne tematy, mój podziw może tylko systematycznie rosnąć. Trzeba przyznać, że główny wątek jest śliski - nie każdy zdecyduje się na lekturę powieści, której bohaterka ma zaburzenia psychiczne. A szkoda, bo autorka zrobiła szczegółowy research i skorzystała z pomocy psychologa podczas pisania książki, w związku z czym jest ona bardzo prawdziwa i rzetelnie oddaje problem z perspektywy osoby chorej.
"Prawda przychodzi nieproszona" to nie tylko studium ludzkiej psychiki. To także mistrzowsko skonstruowany thriller psychologiczny. I w zasadzie ciężko mi określić, która strona tej powieści podoba mi się bardziej - obyczajowa czy kryminalna? Przyczyną zaburzeń psychicznych głównej bohaterki jest trauma z przeszłości. Kobieta wyparła z pamięci tragiczne wydarzenie, które miało miejsce kiedy była małym dzieckiem. Wyparła je na tyle skutecznie, że choć była naocznym świadkiem tego zdarzenia, nie pamięta z niego kompletnie nic. Dopiero pod wpływem terapii oraz rozmów z najbliższymi poszczególne elementy układanki zaczynają składać się w całość i okazuje się, że paniczne napady lęku Magdaleny nie wzięły się z niczego, ale miały silne podłoże. Czytając powieść z zapartym tchem śledzimy tę kwestię, nie mogąc doczekać się rozwiązania mrocznej zagadki. Przyznaję - nie domyśliłam się. Do samego końca nie wpadłam na to, co wydarzyło się kiedy bohaterka miała 5 lat. Byłam blisko, miałam różne domysły, ale nie pokryły się one z tym, co zaprezentowała autorka. Właśnie dlatego Pani Magdzie należy się kolejny ukłon, bo właśnie skończyłam czytać inną powieść - okrzykniętą rewelacyjnym thrillerem psychologicznym, w którym już od połowy domyśliłam się kto, gdzie, z kim i dlaczego.
"Prawda przychodzi nieproszona" to powieść otwierająca cykl pod tytułem "Osiedle Pogodne". Aż się boję! Boję się w tym pozytywnym sensie, bo umieram z ciekawości co Magdalena Majcher zaserwuje nam w kolejnych odsłonach tej serii. Z niecierpliwością wypatruję zapowiedzi!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Pascal.
Czytałam ,polecam
OdpowiedzUsuńJest w planach zakupu. Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuń