Oto mix książeczek dla dzieci od 0 do 6 miesięcy, które Zosia bardzo polubiła.
Na początek "Seria Dobra Książeczka". Wydawnictwo Tekturka oferuje aż 7 książeczek z tej serii, podzielonych na kategorie wiekowe (0-3 msc, 3-6 msc, 6-12 msc, 1-1,5 roku, 1,5-2 lat, 2-2,5 roku oraz 2,5-3 lat). My posiadamy dwie pierwsze książeczki i jesteśmy nimi zachwycone!
Książeczka od 0 do 3 miesięcy niesamowicie mnie zaskoczyła. Znałam oczywiście teorię - książeczka dla maleństwa musi być dostosowana do jego bardzo słabiutkiego jeszcze wzroku. Nie może zatem zawierać ilustracji małych i zbyt szczegółowych, to też nie czas i pora na zapoznawanie bobasa z przedmiotami czy zwierzętami. I kolory... Z mojej skromnej wiedzy wynikało, że idealne kolory to kontrastowe biel i czerń, a także czerwony. Jednak kiedy w moje ręce trafiła "Seria Dobra Książeczka" dowiedziałam się, że do wymienionych kolorów należy dołączyć jeszcze zielony! Czerwony i zielony bowiem wzbudzają w dziecku najwięcej emocji. Co jeszcze dla mnie okazało się zaskoczeniem? Maluszek lubi patrzeć na ludzkie twarze, o tym oczywiście wiemy, bo bobas uważnie lustruje twarz każdej znajomej bądź nieznajomej osoby, ale ciekawe dla mnie okazało się to, że jego największą uwagę przyciągają oczy. Cóż, wydawnictwo Tekturka chwali się na swojej stronie internetowej, że ich wytwór jest owocem analizy najnowszych badań z zakresu psychologii rozwojowej. Ja zatem ufam psychologom i polecam tą książeczkę, Zosia bardzo lubi rysunek oka, więc chyba coś w tym wszystkim jest :)
Książeczka od 3 do 6 miesięcy nadal prezentuje wyraźne kontury i kontrasty, gdyż wzrok dziecka ciągle jeszcze jest słaby. Wydawca na okładce podaje nam informację, że dopiero po 12 miesiącach życia dziecko osiąga poziom ostrości wzroku dorosłego. Dlatego też ważne jest aby w tym okresie odpowiednio stymulować wzrok maleństwa, gdyż właściwe doświadczenia w tym zakresie wpływają na rozwój kory mózgowej, która to odpowiedzialna jest za poprawę ostrości widzenia. Ufff... Brzmi bardzo poważnie, ale myślę, że warto wiedzieć takie rzeczy. W tej książeczce pojawiają się nowe kolory, do poznanych już wcześniej dołączają żółty i niebieski.
"Seria Dobra Książeczka" to kopalnia wiedzy dla rodziców, chwała wydawnictwu Tekturka za dokształcenie, wiedzy nigdy nie za wiele! My oczywiście wraz z upływem czasu będziemy sięgać po kolejne książeczki tej serii.
Pozostając w zachwytach dla tegoż wydawnictwa przedstawiam jeszcze dwie bardzo ciekawe i warte zakupu pozycje.
Jak już wspomniałam, wydawnictwo Tekturka, podpierając się badaniami psychologów rozwojowych, zachęca nas do pokazywania dzieciom twarzy. Z tą myślą zostały stworzone dwie książeczki. Pierwsza z nich "Twarze - emocje" zawiera zdjęcia przedstawiające poszczególne emocje opatrzone podpisami.
Druga książeczka - "Twarze - dzieci" zawiera zdjęcia dzieciaków, także przedstawiające różne emocje, jednak w tym przypadku nie zastosowano podpisów. Zośka bardzo lubi oglądać obydwie książeczki. Może niedługo zacznie się uśmiechać do tych uśmiechających się do niej postaci, hmm. Pożyjemy, zobaczymy.
A teraz czas na nieśmiertelne Czu Czu! Te książeczki dosłownie same pchają się do naszych domów przez swoją wszechobecność w Biedronkach, Tescach, Lidlach i innych tego typu sklepach. Chyba, że tylko ja tak mam, i tylko mnie atakują na każdym kroku? Jednak mimo ich wielkiej nachalności są pozycją bardzo sympatyczną i wartą posiadania.
Książeczka 0+ to pierwsza książeczka Zośki, dlatego czuję do niej wielki sentyment. Zaś książeczka 3+ rozkłada mnie na łopatki przesłodkimi ilustracjami. Jednak wybierając spośród posiadanych przez nas zasobów firmy Czu Czu na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwają się karty kontrastowe 3+. Wydaje mi się, że Zośka lepiej ogarnia pojedyncze strony niż składaną książeczkę. Tam nie bardzo wie na co patrzeć, a tutaj ma jeden konkretny obrazek, na którym skupia swoją uwagę. A obrazki te są bardzo sympatyczne, ten sam wzór powtarza się z dwóch stron karty, przy czym jedna strona jest czarno-biała, a druga biało-czarna. Ponieważ nasze karty to kategoria 3+ możemy tu prócz białego, czarnego i czerwonego zobaczyć także kolor żółty i niebieski. Co ciekawe, w żadnej z tych książeczek nie pojawia się zalecany przez wydawnictwo Tekturka kolor zielony. Chyba zatem możemy im uwierzyć na słowo, że swoje książeczki opierają na najnowszych badaniach :)
I na koniec - złapana w szaleńczym rajdzie przez Tesco, z koszyka z promocjami, za całe 2,99 zł - książeczka "Czarne czy białe. Zwierzęta".
A teraz czas na nieśmiertelne Czu Czu! Te książeczki dosłownie same pchają się do naszych domów przez swoją wszechobecność w Biedronkach, Tescach, Lidlach i innych tego typu sklepach. Chyba, że tylko ja tak mam, i tylko mnie atakują na każdym kroku? Jednak mimo ich wielkiej nachalności są pozycją bardzo sympatyczną i wartą posiadania.
Książeczka 0+ to pierwsza książeczka Zośki, dlatego czuję do niej wielki sentyment. Zaś książeczka 3+ rozkłada mnie na łopatki przesłodkimi ilustracjami. Jednak wybierając spośród posiadanych przez nas zasobów firmy Czu Czu na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwają się karty kontrastowe 3+. Wydaje mi się, że Zośka lepiej ogarnia pojedyncze strony niż składaną książeczkę. Tam nie bardzo wie na co patrzeć, a tutaj ma jeden konkretny obrazek, na którym skupia swoją uwagę. A obrazki te są bardzo sympatyczne, ten sam wzór powtarza się z dwóch stron karty, przy czym jedna strona jest czarno-biała, a druga biało-czarna. Ponieważ nasze karty to kategoria 3+ możemy tu prócz białego, czarnego i czerwonego zobaczyć także kolor żółty i niebieski. Co ciekawe, w żadnej z tych książeczek nie pojawia się zalecany przez wydawnictwo Tekturka kolor zielony. Chyba zatem możemy im uwierzyć na słowo, że swoje książeczki opierają na najnowszych badaniach :)
I na koniec - złapana w szaleńczym rajdzie przez Tesco, z koszyka z promocjami, za całe 2,99 zł - książeczka "Czarne czy białe. Zwierzęta".
Napis na niej głosi, że skierowana jest dla brzdący powyżej 6 miesiąca. Spowodowane jest to zapewne faktem, że możemy w niej zobaczyć detale w pastelowych kolorach, których malutkie dziecko nie dostrzega. Jednak wrzucam ją tutaj na koniec, żeby o niej pamiętać, bo zawiera bardzo ładne ilustracje i na pewno z chęcią sięgnę po trzy inne książeczki z tej serii (osoby, rzeczy, podróże).
A na koniec taki mały cukiereczek - dwumiesięczna Zośka czytająca swoją pierwszą książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz