21. "Różnimisie" Agata Królak

Czy zdążyliście już zauważyć moje uwielbienie dla książeczek nieidealnych? 
"Różnimisie" to właśnie taka pozycja. Nieidealna, ale dla mnie genialna! 


Dlaczego uważam, że "Różnimisie" to książeczka nieidealna? Ponieważ nie znajdziecie w niej artystycznie wyrysowanych misiaczków, perfekcyjnych w każdym calu, pięknie wystrojonych i upozowanych. To książeczka, w której obrazki wyglądają jak narysowane przez dziecko. I właśnie za to ją pokochałam! 


Jestem nauczycielką edukacji przedszkolnego i wczesnoszkolnej (obecnie na urlopie macierzyńskim). Nie jestem w stanie zliczyć tego, ile razy usłyszałam od dzieci "nie narysuję tego, bo nie umiem". I za każdym razem uparcie powtarzałam... oczywiście, że umiesz! Dlatego kiedy w moje ręce trafiła książeczka "Różnimisie" nie mogłam wyjść z zachwytu. Obiecałam sobie, że wyposażę się w drugi egzemplarz na użytek mojej pracy. Po co? Właśnie po to, aby pokazać maluchom, że rysunki nie muszą być idealne. I jak niesamowicie może wyglądać kilka pociągnięć zwykłą kredką. 


Głównym zadaniem "Różnimisiów" jest ukazanie różnic. Wesoły i smutny, zdrowy i chory, głośny i cichy, wolny i szybki czy głodny i syty to tylko kilka z przykładowych par. W książeczce przedstawionych jest ich trzynaście, co daje nam dwadzieścia sześć rysunków przeróżnych misiów.


Książeczka wykonana jest na mocnej, sztywnej tekturze z zaokrąglonymi rogami. Na przemian pojawiają się w niej czarne kontury misia na białym tle oraz białe kontury misia na czarnym tle. Większość rysunków wzbogacona jest o kolorowe kreseczki, kropeczki, paseczki, plamki itp., co dodaje całej książeczce uroku i ciepła. Skoro zatem dominują kolory czarny i biały, śmiało możemy prezentować "Różnimisie" już najmniejszym szkrabom. 


Dodatkowo każdy z rysunków opatrzony jest podpisem. Jest to odręcznie napisany tekst, zachęcający dziecko do podejmowania własnych prób pisania. Podpis wykonany jest taką samą kredką, jaką został narysowany dany miś. Genialne w swej prostocie.


Pokochałam te miśki od pierwszego wejrzenia! Mam ogromną nadzieję, że dzięki nim mnóstwo dzieci uwierzy we własne możliwości artystyczne. Sama nie mam talentu, taki ze mnie malarz, że hoho. Malowanie ścian wychodzi mi lepiej niż namalowanie misia. Dlatego cały czas uśmiecham się do "Różnimisiów", bo dla mnie są najpiękniejsze na świecie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...