W szkole uczono nas bardzo dużo o mitologii greckiej i rzymskiej. A kto z ręką na sercu może przyznać, że zna naszą - słowiańską mitologię? Wydawnictwo Egmont wydało przepiękną i niezwykle wartościową książkę "Mitologia. Przygody słowiańskich bogów", która zachwyciła mnie już samą okładką. Czy jej zawartość jest równie wspaniała? Zapraszam do lektury poniższego wpisu.
Prastare dęby znają wiele historii. W książce "Mitologia. Przygody słowiańskich bogów" zostało przedstawione pięć mitycznych opowieści. Pierwsza z nich nosi tytuł "Mit o stworzeniu świata" i opowiada o tym, jak po ziemi biegali słowiańscy bogowie: Perun, dobry władca panujący na niebie, i Weles, mściwy i groźny bóg panujący w podziemiach. Pewnego dnia Perun zaproponował Welesowi, aby wspólnie stworzyli świat. Warunkiem koniecznym była współpraca między bogami. Pomimo wielkiego uporu i władczego charakteru boga podziemi przedsięwzięcie doszło do skutku - w miejscach, gdzie Perun rzucał na wodę piasek wydobyty z głębin przez Welesa, tam powstawał i rozszerzał się ląd. Jednak po krótkim czasie świat stworzony wspólnie przez dwóch bogów zrobił się dla nich za mały. A wszystko to z winy Welesa, który nie potrafił zgodnie żyć obok Peruna. Zapragnął mieć świat tylko dla siebie, dlatego planował zepchnąć swojego towarzysza do wody. Kiedy jednak zaczął go popychać w kierunku brzegu, ląd nieustannie się powiększał. Świat rósł w oczach i dzięki wędrówce Welesa przepychającego Peruna w różnych kierunkach powstały cztery strony świata - północ, południe, wschód i zachód. Jak zakończyła się ta legenda? Czy bogowie wreszcie zawarli pokój, czy może dalej trwały między nimi spory? O tym musicie przekonać się sami.
Druga historia nosi tytuł "Mit o stworzeniu człowieka". Pewnego dnia Perun, zmęczony po całym dniu ciężkiej pracy, postanowił udać się do łaźni. W końcu bycie bogiem może być bardzo męczące, nieustannie trzeba panować nad całym światem, trzymać żywioły na wodzy czy utrzymywać równowagę kosmiczną. Spokojny wypoczynek Peruna zaburzył Weles. Władca podziemi borykał się z ogromną potrzebą stworzenia czegoś nowego. Podczas pobytu w łaźni ugniatał w rękach słomę, która porozrzucał Perun, kiedy wycierał nią swoje ciało. Kilkoma ruchami ukształtował postać, która zdawała się być z wyglądu bardzo podobna do bogów. Weles postanowił nadać jej nazwę człowiek. I choć w założeniu mało to być nowe zwierze, Perun postanowił tchnąć w nie duszę. Od tego czasu na świecie żyją ludzie, których ciała po śmierci trafiają do królestwa podziemnego, zaś dusze do królestwa Perunowego.
Opowiadanie trzecie pod tytułem "Boski pojedynek" dotyczy konfliktu, jaki wywiązał się pomiędzy Perunem i Welesem. Władca podziemi był okrutnie zazdrosny o to, że na ziemi panuje tak wielki ład i porządek, że wszystko jest doskonałe i panuje całkowita harmonia. Postanowił więc wprowadzić zamęt do nieskalanego świata Peruna. Przepędził całe bydło pasące się na łące i uwięził je w ciemnej pieczarze pośród gór. Od tego czasu niebo przysłoniły chmury, przestał padać deszcz, rośliny zaczęły wysychać, a u zwierząt nie rodziły się młode. Porządek świata został zachwiany. Weles był bardzo zadowolony ze swojego dokonania, dzięki czemu Perun szybko zrozumiał kto jest sprawcą całego nieszczęścia. Cwany władca podziemi skrył się pod postacią węża w gałęziach dębu, który rósł od początku stworzenia świata. Perun nie ustawał w poszukiwaniach, przemierzał wzdłuż i wszerz cały ląd w poszukiwaniu Welesa. Wreszcie, kiedy z dębu opadły wszystkie liście, bóg spostrzegł gdzie ukrywa się jego przeciwnik. Rozprawił się z nim w mgnieniu oka, a świat mógł w spokoju odżyć. Na pamiątkę walki bogów ludzie po wielu latach rozpoczęli specjalne obrzędy mające na celu wywołanie deszczu.
"Boski koń z Arkony" to czwarte opowiadanie ze zbioru. Tym razem przenosimy się do grodu o nazwie Arkona, gdzie mieściła się jedna ze świątyń boga Świętowita. Znajduje się tam stajnia dla świętego konia o wyjątkowej urodzie. Koń ten posiadał wiele umiejętności, w tym zdolność do wywróżenia rezultatu walki. Jego postać owiewała jednak wielka tajemnica, której nikt nie potrafił rozwiązać. Spędzał noc zamknięty w stajni, a rankiem wychodził z niej cały mokry od potu, zdyszany i ubłocony, jakby był utrudzony wielogodzinną jazdą. W Akronie mieszkał chłopiec o imieniu Bogowid, który wszystkiego był ciekaw. Kiedy pewnego ranka ujrzał konia wychodzącego ze stajni postanowił, że musi dowiedzieć się prawdy. Wieczorem zakradł się w okolice stajni i czekał. Odkrył, że nocą ktoś wyprowadza konia i pędzi w nieznane, nie dostrzegł jednak wyraźnie postaci. Spędził jeszcze dwie kolejne noce na obserwacji. W końcu odkrył, kto jest odpowiedzialny za poranne zmęczenie rumaka. To Świętowit, bóg wojny i urodzaju, dosiadał go i wyruszał na wojenne wyprawy.
Ostatnie opowiadanie nosi tytuł "Drzewo świata". Opowiada o pradawnym dębie, który istniał jeszcze przed stworzeniem świata. W jego koronie mieszkali bogowie. Swarożyc - bóg ognia, gromowładny Perun, Chors - bóg księżyca, Strzybóg rozdający bogactwa, Swaróg - bóg słońca i ojciec Swarożyca oraz Świętowit, bóg o czterech twarzach. Żyli tam wszyscy bogowie, prócz jednego - Welesa. Drzewo kosmiczne było osią świata stworzonego przez Peruna i Welesa, wyznaczało jego centrum, dokładny środek. Wszystkie drzewa na ziemi otaczane były przez ludzi czcią. Szczególnym szacunkiem darzono dąb. Wierzono, że Perun uświęcał dęby, kierując w nie pioruny. Od uświęconego w ten sposób drzewa można było czerpać siłę, mądrość, energię i boską moc. Święte drzewo leczyło również wiele chorób, zwłaszcza gardła, dziąseł i zębów. Poszczególne znaczenia przypisywano również drzewom, które wyrastały z grobów. Istniało wiele zwyczajów związanych z drzewami. Jednak najważniejsze zawsze pozostawało drzewo kosmiczne, którego korzenie sięgały do świata podziemnego, zarządzanego przez Welesa. To właśnie tam po śmierci trafiał człowiek, by bóg mógł porachować jego uczynki dokonane za życia, zarówno dobre, jak i złe. Na ich podstawie Weles decydował, czy zmarły będzie mógł przepłynąć rzekę śmierci, z której nie można już było wrócić do świata żywych. Tak oto drzewo świata na dobre połączyło trzy światy - boski, ludzki i zmarłych.
Na końcu znajdziemy spis wszystkich słowiańskich bogów wraz z opisem ich dokonań.
Ostatnie opowiadanie nosi tytuł "Drzewo świata". Opowiada o pradawnym dębie, który istniał jeszcze przed stworzeniem świata. W jego koronie mieszkali bogowie. Swarożyc - bóg ognia, gromowładny Perun, Chors - bóg księżyca, Strzybóg rozdający bogactwa, Swaróg - bóg słońca i ojciec Swarożyca oraz Świętowit, bóg o czterech twarzach. Żyli tam wszyscy bogowie, prócz jednego - Welesa. Drzewo kosmiczne było osią świata stworzonego przez Peruna i Welesa, wyznaczało jego centrum, dokładny środek. Wszystkie drzewa na ziemi otaczane były przez ludzi czcią. Szczególnym szacunkiem darzono dąb. Wierzono, że Perun uświęcał dęby, kierując w nie pioruny. Od uświęconego w ten sposób drzewa można było czerpać siłę, mądrość, energię i boską moc. Święte drzewo leczyło również wiele chorób, zwłaszcza gardła, dziąseł i zębów. Poszczególne znaczenia przypisywano również drzewom, które wyrastały z grobów. Istniało wiele zwyczajów związanych z drzewami. Jednak najważniejsze zawsze pozostawało drzewo kosmiczne, którego korzenie sięgały do świata podziemnego, zarządzanego przez Welesa. To właśnie tam po śmierci trafiał człowiek, by bóg mógł porachować jego uczynki dokonane za życia, zarówno dobre, jak i złe. Na ich podstawie Weles decydował, czy zmarły będzie mógł przepłynąć rzekę śmierci, z której nie można już było wrócić do świata żywych. Tak oto drzewo świata na dobre połączyło trzy światy - boski, ludzki i zmarłych.
Na końcu znajdziemy spis wszystkich słowiańskich bogów wraz z opisem ich dokonań.
"Mitologia. Przygody słowiańskich bogów" to lektura obowiązkowa dla każdego! Nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Opowieści o stworzeniu świata i ludzi oraz stare podania tłumaczące groźne zjawiska przyrody zachwycą czytelników w każdym wieku. Jestem absolutnie przekonana, że zaciekawią one każdego, kto tylko po nią sięgnie. U mnie w domu już ustawiła się kolejka, kto następny będzie czytał mitologię. Książka w bardzo przystępny i ciekawy sposób przedstawia mało znany świat wierzeń naszych przodków.
Książka została wydana nakładem wydawnictwa ART EGMONT. Są to książki nietuzinkowe, pięknie wydane, wartościowe, gwarantujące świetną zabawę, relaks, pobudzające wyobraźnię. Skierowane są zarówno do dzieci jak i dorosłych. Każdy miłośnik pięknych książek znajdzie tu coś dla siebie. Niektóre publikacje ART to uwspółcześnione reprinty interesujących i zapomnianych książek sprzed lat, które dzięki uniwersalnym pomysłom i odświeżonej szacie graficznej są aktualne także dziś. ART to alternatywa dla komputera, tabletu i telefonu, antidotum na kiepską pogodę, fantastyczna zabawa i niezapomniana przygoda w jednym.
Jestem pod ogromnym wrażeniem książki "Mitologia. Przygody słowiańskich bogów". Wiedziałam, że książki z serii ART EGMONT są piękne i wartościowe, jednak tą publikacją wydawnictwo przeszło samo siebie. To fenomenalna lekcja o zapomnianych już tradycjach i wierzeniach, wzbogacona genialnymi ilustracjami w wykonaniu Ewy Poklewskiej-Koziełło. Bez nich ta książka byłaby tylko suchym tekstem, zaś dzięki nim stała się małym dziełem sztuki.
Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Egmont, poniżej zamieszczam link:
"Mitologia. Przygody słowiańskich bogów"
Książka została wydana nakładem wydawnictwa ART EGMONT. Są to książki nietuzinkowe, pięknie wydane, wartościowe, gwarantujące świetną zabawę, relaks, pobudzające wyobraźnię. Skierowane są zarówno do dzieci jak i dorosłych. Każdy miłośnik pięknych książek znajdzie tu coś dla siebie. Niektóre publikacje ART to uwspółcześnione reprinty interesujących i zapomnianych książek sprzed lat, które dzięki uniwersalnym pomysłom i odświeżonej szacie graficznej są aktualne także dziś. ART to alternatywa dla komputera, tabletu i telefonu, antidotum na kiepską pogodę, fantastyczna zabawa i niezapomniana przygoda w jednym.
Jestem pod ogromnym wrażeniem książki "Mitologia. Przygody słowiańskich bogów". Wiedziałam, że książki z serii ART EGMONT są piękne i wartościowe, jednak tą publikacją wydawnictwo przeszło samo siebie. To fenomenalna lekcja o zapomnianych już tradycjach i wierzeniach, wzbogacona genialnymi ilustracjami w wykonaniu Ewy Poklewskiej-Koziełło. Bez nich ta książka byłaby tylko suchym tekstem, zaś dzięki nim stała się małym dziełem sztuki.
Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Egmont, poniżej zamieszczam link:
"Mitologia. Przygody słowiańskich bogów"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz