97. "Las Potępionych" Katarzyna Grabowska

Po lekturze "Magii ukrytej w kamieniu" mój apetyt na dalsze przygody Julii, dziewczyny która wprost z dwudziestego pierwszego wieku trafiła na średniowieczny zamek, był przeogromny. Dziś, będąc świeżo po skończonej lekturze drugiego tomu muszę przyznać, że z równie wielką niecierpliwością będę czekała na część trzecią. Jesteście ciekawi, co zmieniło się w życiu Julii po podjęciu decyzji o pozostaniu w Burii? Zapraszam na moją recenzję książki "Las Potępionych".



"Przenosząc się do Burii, rozpoczęłam zupełnie nowe życie, jakże odmienne od tego, jakie do tej pory prowadziłam. Średniowieczny, bajkowy świat, który miło byłoby zobaczyć na kinowym ekranie podczas seansu filmowego, w rzeczywistości nie wyglądał aż tak zachęcająco. "
Młodziutka Julia, kierowana ogromnym uczuciem, jakie rozgorzało w jej sercu, odrzuca propozycję wieszczby i decyduje się pozostać w Burii. Wspólnie z grupą najbliższych sobie osób rozpoczyna przeprawę przez Las Potępionych, uciekając przed niesprawiedliwym wyrokiem. Żadne z nich nie zdaje sobie jednak sprawy, jak wiele tajemnic skrywają rosnące tam drzewa. Julia jako jedyna poznaje mroczne sekrety potomków wielkich bogów, zostaje uwikłana w intrygi i zmuszona do decydowania o ludzkim życiu. Na jej oczach zaczyna wypełniać się przepowiednia sprzed wieków, która - o dziwo! dotyczy bezpośrednio młodziutkiej dziewczyny. Przed Julią niezwykle trudne chwile - bolesne rozstania, chwile zwątpienia, a nawet uczucie, które jest w stanie przezwyciężyć śmierć. W świecie, w którym rządzą pozory, kłamstwa i nieporozumienia nic nie jest oczywiste. Przeznaczenie ma już konkretne plany wobec Julii. Czy młodej dziewczynie uda się wreszcie odnaleźć drogę do domu?
"Żyjąc w tej dziwnej krainie, dotykałam sfer, o których istnieniu do tej pory nie miałam pojęcia. Magia, nadprzyrodzone istoty, baśniowe stworzenia... Przecież takie rzeczy nie zdarzają się w dwudziestym pierwszym wieku!"
"Las Potępionych" to kontynuacja powieści "Magia ukryta w kamieniu". Poznajemy dalsze losy dzielnej Julii, która ze swoją śmiałością i otwartością zupełnie nie pasuje do czasów, w których przyszło jej aktualnie żyć, czym przysparza sobie mnóstwa kłopotów. Po wielkich zawirowaniach, jakie miały miejsce pod koniec pierwszej części książki, Julia wraz z przyjaciółmi zmuszona jest uciekać z zamku, a jedynym możliwym schronieniem staje się Las Potępionych. Jednakże to nie wędrówka przez to mroczne i groźne miejsce jest głównym źródłem problemów drugiej części książki, lecz miłosne dylematy głównej bohaterki. Rozdarta uczuciowo między mężczyznę, którego pokochała całym sercem, a tego, któremu ślubowała wierność dziewczyna nieustannie przeżywa rozterki i dylematy. W zasadzie można by stwierdzić, że głównie to zajmuje większą część książki. Z pewnością nie zdziwi Was zatem fakt, że wielokrotnie miałam ochotę nawrzeszczeć na Julię i przemówić jej do rozsądku. A tenże właśnie rozsądek u młodej dziewczyny jest kolejnym źródłem kłopotów. Jej ogromne poczucie obowiązku i wyrzuty sumienia wielokrotnie sprawiają, że sprawy niemiłosiernie się komplikują. Jakże to wszystko wydaje się typowe dla rozemocjonowanej kobiety, prawda?

Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, których mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie, większość z nich pozostała u boku Julii. Na ucieczkę z zamku zdecydowali się Weylin i Lavena, Herman i Balduria, Dunham, Lann oraz Ewen. To właśnie ten ostatni, pomocnik medyka wychowany w przekonaniu o swojej bezwartościowości, staje się teraz jednym z głównych bohaterów. Zostaje bowiem obdarzony tajemną mocą i poznaje prawdę o swoim pochodzeniu. Dodatkowo, za żonę ma zupełnie niesubordynowaną kobietę, co niezwykle urozmaica jego życie. Przemiana Ewena jest jednym z najciekawszych wątków drugiego tomu książki.

O ile pierwszy tom zrobił na mnie ogromne wrażenie, tak w części drugiej czegoś zabrakło. Koszmarnie dłużyła mi się wędrówka grupy uciekinierów przez las, zaś wątek uczuciowych rozterek Julii momentami stawał się nie do zniesienia. Nie było już tutaj tak wciągającej akcji i ciekawych wydarzeń jak w pierwszej części. Dopiero ostatnie sto pięćdziesiąt stron tchnęło we mnie nadzieję. Tam to dopiero się działo! Kumulacja wydarzeń spowodowała, że z miejsca zaczęło mi się lepiej czytać. Końcówkę pochłonęłam z wypiekami na twarzy i z ogromną ochotą na ciąg dalszy.

"Las Potępionych" w ostatecznym rachunku zaliczam na plus. Choć zdecydowana większość książki dłużyła się i roztrząsała zbyt wiele miłosnych wątków, tak zakończenie pozostawiło przyjemne odczucia i utwierdziło w przekonaniu, że warto było sięgnąć po tę lekturę. Czekam zatem z niecierpliwością na "Inne niebo" - trzeci tom cyklu, który ukaże się w marcu 2019. Mam nadzieję, że wreszcie los okaże się łaskawszy dla Julii i jej... rodziny. Więcej już nie zdradzę, sami przekonajcie się, o czym mówię czytając "Las Potępionych", polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Videograf.

Image and video hosting by TinyPic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...