152. "Zanim nadejdzie jutro. Ziemia ludzi zapomnianych" Joanna Jax

Prawdopodobnie nikt, kto żyje w dzisiejszych czasach, nie jest w stanie wyobrazić sobie piekła, przez które musieli przejść nasi rodacy w trakcie wojny. To nie jest tak, że wtedy czas się zatrzymał - ci ludzie musieli żyć i o to życie walczyć. Joanna Jax w cyklu "Zanim nadejdzie jutro" poruszyła tematykę Polaków żyjących na Kresach Wschodnich, skąd byli oni wywożeni i zmuszani do przetrwania na obcej ziemi, ciężko podejmując w tym celu katorżniczą pracę. "Ziemia ludzi zapomnianych" to już drugi tom, a ja nieustannie jestem pod olbrzymim wrażeniem talentu autorki do przekazywania przeciętnym ludziom historii ich własnego kraju. Te powieści to genialna lekcja o przeszłości, przystrojona opowieściami o miłości, zazdrości, pożądaniu i marzeniach - większych i mniejszych. Są książki, które po prostu trzeba przeczytać i cykl "Zanim nadejdzie jutro" zdecydowanie do takich właśnie należy.



"O niczym innym nie marzyła. Tylko o tym, by pewnego dnia zjawił się Franciszek, niczym rycerz na białym koniu, i zabrał je gdzieś, gdzie będą mogły najeść się do syta, wyplenić wszy i wyspać się w normalnym łóżku. Kiedyś marzyła o podróżach, spektaklach w teatrach i eleganckich strojach szytych na miarę, kapeluszach robionych u modystek oraz o nowym serwisie obiadowym (...). Teraz jej marzenia były prostsze. Tak, to, co kiedyś było oczywiste, dzisiaj znalazło swoje miejsce w sferze bardzo odległych marzeń."

W pierwszym tomie cyklu, który nosi tytuł "Podróż do krainy umarłych", mieliśmy okazję poznać całą plejadę bohaterów. Była wśród nich Nina Korcz, aktorka teatralna, która poślubiła doktora Pawła Zawiślańskiego, młodziutki Błażej wraz z niewidomym dziadkiem, pani Berenika z córką Nelą - małą rozrabiarą oraz rodzina Kąckich z dorosłymi córkami Gabrielą i Klarą. Każdy z nich prowadzi inne życie, marzy o czym innym i inaczej patrzy na świat. Nadchodzi jednak chwila, gdy ich drogi krzyżują się w jednym z bydlęcych wagonów, którym wyruszą w daleką podróż do miejsca, w którym już nic nie będzie takie samo. Pozbawieni majątku, rozdzieleni z bliskimi, zmuszeni zostają do przetrwania na niekończących się, na przemian upalnych i lodowatych, stepach Kazachstanu. Warto także przypomnieć Jakuba Staśko, mojego ulubionego bohatera - lekkoducha i niepoprawnego romantyka, który wraz z doktorem Zawiślańskim i dziedzicem Tobiaszem Morawińskim, trafili do syberyjskiego obozu, gdzie w ekstremalnych warunkach zmuszeni byli do ciężkiej, przekraczającej możliwości człowieka pracy. Wszyscy ci ludzie, których życie uległo diametralnej zmianie w zaledwie kilka minut, zmuszeni są walczyć o przetrwanie, zaś głód i choroby wystawiają ich moralność na ciężką próbę. Przed nimi najcięższa walka - o to, by ocalić resztki własnego człowieczeństwa.


"Wolnym? Też coś! Wolna to ja byłam, teraz czuję się gorzej niż w więzieniu. Tam przynajmniej miałabym dach nad głową i strawę dwa razy dziennie. A tutaj? Wszystko muszę zdobywać sama, wyrywać pazurami najmniejszą garść kaszy albo obroku. Tutaj co wyplenię wszy, to za kilka dni pojawiają się następne. Pluskwy i pchły są bardziej wypasione ode mnie. To nazywasz wolnością?"

"Ziemia ludzi zapomnianych" to powieść, która pozwala nam dostrzec, przez jakie piekło musieli przejść ludzie żyjący na Kresach Wschodnich w czasie wojny. To, co dla nas jest tylko skrawkiem historii zapisanym na kartach podręczników, dla nich było codziennością, z którą musieli sobie poradzić. Głód, strach, ból, samotność, życie w warunkach niegodnych nawet zwierzętom - oto wyzwania każdego dnia.

Mimo tych wszystkich traumatycznych okoliczności, autorce udało się wykreować normalne życie dla swoich bohaterów. Każdy z nich walczy jak może by przetrwać, imając się przeróżnych sposobów. Towarzyszy im przy tym cała gama uczuć - miłość, nienawiść, przyjaźń, zazdrość, wdzięczność, radość, złość czy żal. Żal do losu, który skazał ich na tułaczkę po świecie, bez dachu nad głową i brakiem perspektyw na poprawę sytuacji. Ich codzienność, choć wydawać by się mogła przygnębiająca, jest opowieścią, którą czyta się z zapartym tchem i mocno trzyma kciuki, aby naszym ludziom nie stało się nic złego. To jednak możemy pozostawić w strefie marzeń, ponieważ ówczesna rzeczywistość była bezwzględna. Wszystko, co przeżyli wysiedleńcy jest dla mnie nieprawdopodobną tragedią. Jestem pewna, że nie przeżyłabym nawet jednego dnia w bydlęcym wagonie, którymi oni podróżowali przez długie miesiące. Głód, który doskwierał im na co dzień jest dla mnie czystą abstrakcją.

"- Nie zostanę tutaj tak długo. Odwołamy się, napiszemy do...
- No, właśnie, matko, do kogo? Komu mamy się poskarżyć, do kogo pójść i kogo prosić o pomoc? Dzisiaj wszyscy jedziemy na jednym wozie, i to dosłownie. Ty, hrabianka z dworku w Lewidanach, i ślepy stolarz. Wielka gwiazda wileńskiej sceny i prosta żona dróżnika z gromadką dzieci. Jeśli chcemy przetrwać, musimy żyć jak oni. Prosto jedząc i ciężko pracując."

Każdy z bohaterów książki jest wyjątkowy, każdy na swój sposób przeżywa trudny czas, jednak wszystkich ich łączy jedna cecha - ogromna chęć życia i niezłomna wiara w to, że będzie lepiej. Nie każdego z nich będzie nam dane zobaczyć w trzecim tomie, ale z tym chyba liczył się każdy, kto śledził ich dramatyczną walkę o życie. Surowy klimat kazachskiego stepu i arktyczne syberyjskie mrozy w połączeniu z ogromnym głodem, chorobami i katorżniczą pracą pozwalają przetrwać tylko silnym postaciom.

Tym, co równie mocno doskwiera większości z zesłańców jest brak miłości i bliskich osób u boku. W tak ekstremalnych warunkach ludzkie postawy i podejmowane decyzje nie są tak oczywiste, jak mogłoby się z pozoru wydawać. Czy wielka miłość do żony przegra w starciu z silnym pragnieniem poczucia bliskości? A z drugiej strony - czy brak miłości uda się zrekompensować odrobinę lepszymi warunkami bytowymi? Czy ogromna fascynacja piękną dziewczyną przetrwa trudy wojennego życia? I wreszcie co zwycięży - miłość do upragnionej kobiety czy troska o małą dziewczynkę? To jedne z nielicznych problemów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć naszym bohaterom i zapewniam, że ich wybory okażą się zaskakujące.

Moi drodzy Czytelnicy, jestem bardzo ciekawa jak wyglądała nauka historii w Waszych szkołach średnich. Bo ja muszę w tym momencie przyznać z ręką na sercu, że wspominam ją koszmarnie - uczyliśmy się na pamięć dat poszczególnych wydarzeń i bitew, a tematu zsyłek nie poruszono ani razu (podobnie jak całego okresu drugiej wojny, na którą zabrakło czasu...). Dlatego chcę bardzo serdecznie podziękować Joannie Jax, że swoją powieścią załatała moje dziury w edukacji.

"Ziemia ludzi zapomnianych" to genialne połączenie powieści obyczajowej z wiedzą historyczną. Wykreowany przez autorkę świat perfekcyjnie ukazuje, jak łatwo jest utracić człowieczeństwo w obliczu skrajnych sytuacji. Nie bójcie się sięgnąć po książki z serii "Zanim nadejdzie jutro", ja sama do tej pory jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak bardzo mnie one pochłonęły. Jestem zauroczona twórczością Joanny Jax, co wielokrotnie już powtarzałam, a moje uwielbienie rośnie z książki na książkę coraz bardziej. Aż boję się co będzie, kiedy przeczytam trzeci tom - co ja zrobię bez moich ulubionych bohaterów? Mimo wszystko czekam na niego bardzo mocno!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf.

Image and video hosting by TinyPic

2 komentarze:

  1. Jesli jest tak napisana jak " Długa droga do domu " to biorę w ciemno

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam a właściwie pochłonęłam nie mogę doczekać się na dalszy ciąg. Bohaterowie powieśći ciąglę są w mojej głowie, nie mogę o nich zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...