Będę się powtarzać, ale muszę to podkreślać - metoda Montessori posiada nieocenione narzędzia pracy dla nauczycieli i rodziców. Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu z pewnością już wiecie, że nie akceptuję jej w całości, ale środki dydaktyczne w niej stosowane są na wagę złota. Wydawnictwo Egmont już od dawna dba o to, aby na bieżąco ukazywały się fantastyczne książki i pomoce oparte na metodzie Montessori. Tym razem nowość dotyczy geografii, a konkretnie państw świata, ich stolic i flag. Genialna pozycja dla ciekawych świata młodych odkrywców!
217. "Czytam sobie z bakcylem - Maurizio. Włoska przygoda" - wydawnictwo Egmont
Pamiętacie Maurizio - kota - piosenkarza, który zaczął nosić okulary i paparazzi z tego powodu tak bardzo go prześladowali, że aby się przed nimi ukryć kocur zaszył się w schronisku? Opowiadałam Wam o nim nieco ponad rok temu. Szczęśliwie, książka doczekała się kontynuacji. Nowe przygody Maurizia są jeszcze ciekawsze i zabawniejsze niż poprzednie! Zapraszam do lektury poniższego wpisu, gdzie znajdziecie moją opinię o książce "Maurizio. Włoska przygoda".
216. Czytam sobie EKO, czyli seria książeczek do samodzielnego czytania #5 [NOWOŚCI]
Kiedyś to było inaczej - zwykły mawiać nasze babcie. I miały rację! Bo czy w czasach ich młodości było na świecie aż tyle plastikowych opakowań czy metalowych puszek? Pewnie, że nie! My natomiast żyjemy w świecie, w którym bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że zabiją nas hałdy śmieci niż przykładowo atak kosmitów. Nie wiem jak to wygląda z Waszej perspektywy, ale mnie bardzo przeraża wizja świata za kilka lat w kwestii utylizacji odpadów czy zasobów wody. Dlatego to nikt inny, a właśnie my - rodzice i nauczyciele - jesteśmy odpowiedzialni za edukację ekologiczną naszych dzieci. Z pomocą przychodzi nieocenione Wydawnictwo Egmont, które poszerzyło ofertę książeczek z serii "Czytam sobie" o cztery tytuły EKO.
215. "Matki i córki" Ałbena Grabowska
Zdarza mi się porzucić książkę w trakcie lektury. Nie robię tego często, ale raz na jakiś czas pojawiają się takie przypadki. Porzucone książki dzielą się u mnie na dwie grupy - takie, które porzucam na zawsze i takie, do których wracam po niedługim czasie. "Matki i córki" to książka, którą porzuciłam tylko na chwilę, a po powrocie nie mogłam się od niej oderwać. Jeśli chcecie dowiedzieć się jaka przygoda spotkała mnie z najnowszą książką Ałbeny Grabowskiej, zapraszam do lektury poniższej recenzji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa
Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...

-
Jeśli regularnie obserwujecie mojego bloga zapewne już doskonale wiecie, jak bardzo kocham Kubusia Puchatka. To ulubiona bajka mojego dziec...
-
Nie tak dawno wspominałam o tym, że ciężko wśród niezliczonych bajek odnaleźć te wartościowe, które oprócz zabawy także uczą i wnoszą coś p...