225. "Podróż Cilki" Heather Morris

Pozostając w klimacie literatury obozowej przeniosłam się z Auschwitz-Birkenau do odległego, koszmarnie zimnego Workutłagu na Syberii, nieco ponad sto kilometrów od koła podbiegunowego. To właśnie tam została zesłana Cilka, bohaterka, którą poznałam w powieści "Tatuażysta z Auschwitz". Po wielkim sukcesie tejże książki jej autorka - Heather Morris postanowiła, że nie może przejść obojętnie obok postaci młodej żydówki, która zdaniem Lalego Sokołowa była najdzielniejszą osobą, jaką kiedykolwiek znał. Zapraszam na premierową recenzję powieści, która ma szansę stać się kolejnym bestsellerem.




"Żyj dalej. Budź się każdego ranka i oddychaj."

Cilka trafiła do Auschwitz mając zaledwie szesnaście lat. Jako jednej z nielicznych kobiet nie obcięto jej włosów. Wszystko dlatego, że była piękna. Jej uroda uratowała ją, jednocześnie skazując na piekło. Każdy, kto przeczytał pierwszą powieść Heather Morris doskonale wie, jaką funkcję dziewczyna pełniła w obozie. Niemniej jednak Cilka przetrwała trzy lata w Auschwitz i kiedy wreszcie Armia Czerwona wyzwoliła obóz wydawało się, że to koniec, że dziewczyna będzie mogła wreszcie wrócić do domu. Tak się jednak nie stało. Młodziutka kobieta, dla której życie mogło dopiero na dobre się rozpocząć, zostaje oskarżona przez komunistyczne władze o kolaborację i skazana na piętnaście lat łagru w Workucie. Po raz kolejny zmuszona jest do dalekiej podróży bydlęcymi wagonami, w których ludzie umierają z głodu, wycieńczenia i przez choroby. Syberyjski obóz, choć z warunkami odrobinę lepszymi niż w Auschwitz, to jednak wymagający pracy ponad ludzką siłę i potężnymi mrozami nie był miejscem, które można by polubić. Tutaj także uroda dziewczyny okazała się jej przekleństwem, które jednocześnie pozwoliło jej w miarę spokojnie żyć. W czasie swojego pobytu w łagrze Cilka poznaje i zaprzyjaźnia się z wieloma kobietami, z którymi dzieli barak i pracuje. Można by powiedzieć, że dziewczyna ma wielkie szczęście - i w tym obozie udaje jej się dostać pracę, która nie jest równie wyczerpująca co praca wykonywana przez jej współwięźniarki, zostaje bowiem pielęgniarką. Każdego dnia musi mierzyć się z walką o ludzkie życie, ale i ciążącym nad nią poczuciem winy. Na szczęście Cilka ma w sobie wielką siłę, która pomaga jej przetrwać najcięższe chwile, a w jej sercu ostatecznie znajduje się także miejsce na miłość, o której możliwość nigdy by się nie podejrzewała.

"Ja nie wiem, czym jest miłość. Gdybym pozwoliła sobie na zakochanie się w kimś, musiałabym uwierzyć, że mam jakąś przyszłość. A to przecież nieprawda."



"Podróż Cilki" to opowieść o dziewczynie, która doświadczyła w życiu zbyt wiele zła. Godna podziwu jest jej postawa - nie złamała się nigdy, nawet w najgorszych chwilach. Miała w sobie wielką wolę życia i przetrwania. Należy jednak zaznaczyć, że nigdy nie walczyła o poprawę swojego losu. Jeśli kiedykolwiek poprosiła o przysługę, to nigdy dla siebie. Ratowała przyjaciół, pomagała innym kobietom w obozie przynosząc im dodatkowe porcje jedzenia. Była po prostu dobra.

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam Cilkę. Lubię takie postaci - twarde kobiety. Cilka była może nawet zbyt twarda. Żyła w czasach i warunkach, których my dziś nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. Nigdy nie narzekała na swój los, nigdy się nie poddała - zawsze z podniesioną głową przyjmowała razy, jakimi policzkowało ją życie. Podczas długiego pobytu na Syberii dziewczynie przytrafiło się także wiele dobrych, pozytywnych zdarzeń. Zawarła przyjaźnie na całe życie i znalazła wielką miłość. Jest jednak pewne ale, którego nie sposób pominąć. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Cilka była jak przysłowiowy kot, który zawsze spada na cztery łapy. Nigdy o nic nie prosiła, a jednak udawało jej się dostać lepszą pracę, być lepiej traktowaną i nie doświadczać tak wielu cierpień co inni. Jej los, bynajmniej w Workutłagu, jawi się niemalże jako idylliczny obrazek. A przecież to obóz pracy na Syberii! Ciężkiej, tytanicznej pracy w nieludzkich warunkach - na ogromnym mrozie, w panujących niemal cały rok ciemnościach i ponurej aurze. Autorka zaznaczyła, że ta opowieść to w większości fikcja literacka i chyba można stwierdzić, że wyobraźnia poniosła ją nieco zbyt mocno.

Dużym atutem powieści jest to, że opowiada ona o silnych, niezłomnych kobietach, które walczą o swoje życie, o to, aby opuścić obóz żywymi i móc powrócić do swojego życia, swoich rodzin i żyć. Nie tylko Cilka jest waleczna i zdeterminowana. Wszystkie kobiety, które poznajemy w tej opowieści, mają twarde charaktery, są może nawet twardsze od głównej bohaterki, ponieważ nie mają tak wielu przywilejów co ona. A mimo to nie poddają się i stawiają czoła wszystkiemu, co je spotyka. Jedną z ciekawszych postaci jest tutaj Józia, młodziutka dziewczyna, którą Cilka poznaje w wagonie którym jadą do obozu. Jest strasznie zagubiona i nie potrafi poradzić sobie z tym, że trafiła w tak nieludzkie miejsce. Cilka stara się wspierać ją na każdym kroku i być dla niej najlepszą przyjaciółką, jednak i to nie pozwala uniknąć konfliktów między kobietami. Ostatecznie jednak Józia, za sprawą tego co ją spotkało w obozie, otrząsa się i zaczyna inaczej patrzeć na życie.



Myśląc o "Podróży Cilki" automatycznie nasuwa się porównanie jej do "Tatuażysty z Auschwitz". Po pierwsze chciałabym zauważyć, że nazwanie opowieści o Cilce kontynuacją Tatuażysty jest jednym wielkim nieporozumieniem. Sama dałam się złapać w tę pułapkę - sądziłam, że skoro to kontynuacja, to muszę przeczytać najpierw pierwszą powieść autorki. Nie, absolutnie nie. Słowo kontynuacja, zapisane przecież na samej okładce "Podróży Cilki" jest tutaj co najmniej niestosowne. To zwykły chwyt marketingowy i założę się, że osób, które pomyślało tak samo jak ja jest całe mnóstwo. To bynajmniej nie jest kontynuacja. Faktycznie, książka rozpoczyna się w momencie, w  którym obóz w Auschwitz zostaje wyzwolony, ale po pierwsze - "Tatuażysta z Auschwitz" został definitywnie zakończony, poznaliśmy przecież dokładne losy Lalego aż do momentu jego śmierci, co samo w sobie już świadczy o tym, że ta historia nie może być kontynuowana. "Podróż Cilki" to zatem odrębna opowieść, którą bez problemu można przeczytać nie znając "Tatuażysty z Auschwitz". I jeśli mam być szczera, czytając ją czułam się nieco jakbym jadła odgrzewanego kotleta. Cilka ma bardzo wiele wspólnego z Lalem Sokołowem, więcej niż można by przypuszczać. Wykonuje rzecz jasna inną pracę, ale szczegóły takie jak mnóstwo szczęścia, trafienie na dobrych współpracowników, pakowanie się w kłopoty czy chęć pomagania innym są takie same. Po prostu Cilka jest damską wersją Lalego. O ile więc "Tatuażystę..." przeczytałam jednym tchem i bardzo spodobała mi się ta książka, o tyle "Podróż Cilki" mnie zmęczyła, bo pewne rzeczy stawały się przewidywalne.

Niemniej jednak uważam, że "Podróż Cilki" to ciekawa, warta przeczytania powieść, która może się spodobać. Zalecałabym jedynie większą przerwę między lekturą "Tatuażysty" a "Cilki", bo czytając je jedna po drugiej, jak zrobiłam to ja, można poczuć znużenie i zniechęcenie powtarzalnością fabuły.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

8 komentarzy:

  1. Ciekawa propozycja z chęcią do niej zagladne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytać książki z obozowymi klimatami. Choć to trudne i ciężkie tematy,to warto czytać o nich książki. Z chęcią przeczytam obie książki. Bo jeszcze nie miałam okazji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety książka nie dla mnie. Z różnych względów omijam tą tematykę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka obozowa kosztuje mnie zbyt dużo... Może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jednak wolę najpierw sięgnąć po „Tatuażystę” i poznać wcześniejsze losy bohaterki. Mam te powieści następne na liście „do przeczytania”.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa propozycja i recenzja :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo ważny temat dla naszego kraju. Tematyka jest bardzo trudna. Myślę, że warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

273. "Zwyczajna kobieta" Anna Płowiec - recenzja przedpremierowa

Przepis na zwyczajne życie. Miłość, wierność, uczciwość, zaufanie, tolerancja czy przyjaźń to podstawowe składniki życia, zwłaszcza w związk...